Ciągnik Claas Arion 630
W ostatnim odcinku serii "Rolnicy oceniają" prezentujemy ciągnik Claas Arion 630. W ubiegłym roku w Polsce sprzedano 63 szt. tego modelu. Pod maską Ariona 630 znajduje się 6-cylindrowy
silnik DPS o pojemności skokowej 6,8 l. Silnik generuje 165 KM mocy maksymalnej i 703 Nm momentu obrotowego.
Ciągnik sprzedawany jest w trzech wersjach wyposażenia: CIS z mechaniczną hydrauliką, CIS Plus z elektrozaworami oraz CEBIS z joystickiem C-Motion i 12-calowym monitorem – CEBIS.
Arion 630 ma mocny tylny podnośnik o udźwigu 8 t. W standardzie wyposażony jest w pompę hydrauliczną o wydajności 150 l/min. Model dostępny jest z przekładnią Hexashift z automatyką zmiany wszystkich przełożeń (6 biegów pod obciążeniem, 4 zakresy) lub bezstopniową Cmatic.
Traktor dobrze sprawdza się przy ciężkich pracach w polu i trans-
porcie. Rolnicy chwalą dość niskie zużycie paliwa oraz wysoki komfort pracy. W standardzie wyposażony jest w amortyzowaną przednią oś, kabinę oraz pneumatyczny fotel. Z obserwacji rolników wynika, że ciągnik ma dość krótką maskę, która zapewnia dobrą widoczność do przodu. Na plus zaliczają też dobry skręt (promień skrętu wynosi 5,8 m). Ciągnik ma 7,4 t masy, a jego rozstaw wynosi 2,82 m. Ma 285-l zbiornik paliwa i 15-l zbiornik AdBlue.
Ma wytrzymać co najmniej 20 lat
– Przy kupnie nowego ciągnika moim założeniem jest, aby wytrzymał co najmniej 20 lat w gospodarstwie – mówi Łukasz Cichoszewski, rolnik z Poladowa (woj. wielkopolskie).
Gospodarz wraz z żoną Honoratą od 11 lat prowadzi gospodarstwo, które przejął po rodzicach. Filarem gospodarstwa jest produkcja mleka od 46 krów z wydajnością na poziomie 9 tys. kg. W kwietniu tego roku do gospodarstwa trafił nowy ciągnik Claas Arion 630.
– Przez 19 lat głównym ciągnikiem w gospodarstwie był Deutz-Fahr Agrotron 630 z 1995 r. Przyszedł czas na wysłużonego Deutza i zapadła decyzja o kupnie ciągnika – opowiada rolnik.
Początkowo Cichoszewski planował kupić używany traktor. Jednak po kilku miesiącach nieudanych poszukiwań zdecydował się na kupno nowego. Pod uwagę brane były różne marki, a kryterium w wyborze był 6-cylindrowy silnik o mocy ok. 150 KM oraz możliwie duża masa maszyny.
– Oglądaliśmy różne ciągniki w tym segmencie mocowym, m.in. John Deere, Valtra czy New Holland. Najlepsze odczucia z jazdy miałem Claasem, mimo dużego silnika i masy ponad 7 ton był najbardziej kompaktowym ciągnikiem, na czym mi zależało – wyjaśnia rolnik.
Wszystko pod ręką
Uwagę rolnika przykuła bardzo dobra widoczność do przodu, płynna praca przekładni oraz wysunięta do przodu kabina. Kluczowy był też termin oczekiwania na traktor, który wynosił zaledwie pół roku.
– Podoba mi się, że Claas ma dość krótką maskę. Dzięki temu wszystko dobrze widać, zarówno podczas manewrowania na podwórku, czy pracy w polu. W kabinie jest dużo miejsca, a wszystkie przełączniki są umiejscowione we właściwym miejscu i dobrze oznaczone – chwali rolnik.
Arion do tej pory przepracował 200 h. Jest to teraz najmocniejszy ciągnik w gospodarstwie. Pracuje m.in. z 4-skibowym pługiem obrotowym Unia, 4-m talerzówką Agro-Tom, rozrzutnikiem Unia Tytan czy 3-m siewnikiem z broną aktywną. Co ciekawe, każdego dnia pracuje z wozem paszowym Strautmann o poj. 10 m3. Oprócz Ariona w gospodarstwie Cichoszewskiego pracuje jeszcze Deutz-Fahr 5120C, New Holland t5105 oraz Ursus C-360.
– Dotychczas siałem i orałem mniejszym Deutz-Fahrem, ale ciągnik miał dość ciężko na podnośniku. Claas nie ma z tymi maszynami żadnego problemu, nie muszę montować dodatkowego balastu na przedni TUZ – wyjaśnia Czytelnik. Przedni podnośnik ułatwia rolnikowi transport maszyn na pole. Poprzednio na czas transportu rolnik musiał wykorzystywać specjalnie dwa ciągniki, aby przewieźć pług oraz wał. Kolejnym ułatwieniem w pracy jest bardzo wygodna przekładnia Hexashift, z automatyką zmiany wszystkich przełożeń. Prostą obsługę ciągnika docenia też ojciec rolnika, który chętnie wsiada za stery nowej maszyny.
Komfortowa praca
– Podczas kupowania nowego ciągnika konieczne było, aby miał amortyzację przedniej osi oraz kabiny, tak by mieć jak największy komfort pracy. Chciałem też duży, pneumatyczny fotel oraz opony w rozmiarze 650/65R38 tył i 540/65R28 przód – mówi rolnik.
Arion wyposażony jest w 4 mechaniczne wyjścia hydrauliki, w tym jedno do obsługi przedniego TUZ. Rolnik nie zdecydował się na oświetlenie ledowe czy inne dodatkowe opcje wyposażenia. Chciał wygodny i komfortowy, ale nienapakowany elektroniką ciągnik.
– Pierwsze większe testy były po podczepieniu nowej 4-metrowej talerzówki. Mimo pracy na 15 cm ciągnik był żwawy i czuć było zapas mocy – opowiada gospodarz.
Zdaniem Cichoszewskiego jednym z nielicznych mankamentów Ariona jest kiepska widoczność do tyłu. Przez dość mocno przesuniętą do przodu kabinę nie widać zaczepu, a cofać trzeba na zamontowane na tylnej szybie lusterko.
– Z siedzenia nie widać zaczepu. Jest to czasami uciążliwe podczas podczepiania maszyn. Lepiej mi się cofa, gdy widzę zaczep i nie muszę patrzeć w lusterka, ale jest to kwestia przyzwyczajenia – tłumaczy Cichoszewski.
Poza tym rolnik chwali podnośnik EHR. Jego zdaniem jest on mocny i przede wszystkim precyzyjny, a wszystkie przyciski do ustawienia pracy są łatwe w obsłudze. Najbardziej usatysfakcjonowany jest komfortową pracą oraz niewielkimi gabarytami maszyny.
Po pierwszych miesiącach Cichoszewski jest zadowolony z Ariona, za którego zapłacił 455 tys. zł netto.