StoryEditor

ASF i bioasekuracja. Premierze, do dzieła!!!

Organizacje rolników w całym kraju wzywają premiera Mateusza Morawieckiego oraz cały rząd o podjęcie zdecydowanych działań w sprawie zwalczania afrykańskiego pomoru świń. Wszyscy zwracają uwagę, że realizacja programu bioaskuracji bez rekompensat dla rolników nie będzie możliwa.  
17.02.2018., 14:02h
Na biurko premiera Mateusza Morawieckiego trafiło pismo od rolniczego OPZZ, w którym związkowcy domagają się podjęcia pilnych działań związanych rozprzestrzenianiem się afrykańskiego pomoru świń. OPZZiOR zwraca uwagę, że polscy hodowcy trzody chlewnej borykają się z problemami z ASF od lutego 2014 roku. Ich zdaniem prowadzone działania przeciwko rozprzestrzenianiu się choroby są jak dotychczas nieskuteczne. Tymczasem dzik - sprawca tej choroby - spokojnie przemieszcza się w głąb kraju i jak na razie zatrzymał się w stolicy.

– Pierwszy przypadek choroby ASF stwierdzono u padłego dzika w lutym 2014 roku, minęło zatem równo 4 lata rzekomo intensywnych i kosztownych działań i nic! Dziki mają się dobrze. Natomiast bardzo dobre wyniki osiągamy w zwalczaniu rolników, wymuszając likwidację hodowli trzody chlewnej w gospodarstwach rolnych, niejednokrotnie jedynego źródła dochodu całych rodzin - ironizuje Sławomir Izdebski przewodniczący OPZZiOR.

Problem z bioasekuracją

Zdaniem OPZZ szykowany przez rząd program bioasekuracji to „jarzmo”, które ze względu na warunki i koszty będzie nie do spełnienia. A to z kolei oznacza wymuszone likwidacje stad trzody chlewnej. Związkowcy domagają się pomocy, ponieważ rolnicy dotknięci problemem ASF mają trudną i niezawinioną przez siebie sytuację finansową. Bez tego ciężko będzie im realizować na bieżąco swoje zobowiązania i utrzymać płynność finansową gospodarstw.

Głos samorządu rolniczego

Z kolei z punktu widzenia samorządu rolniczego rozporządzenie w sprawie bioasekuracji sprowadza się głownie do odpowiedniego finansowania.

– Walczymy o to, żeby ten kogo nie stać na spełnienie zasad bioasekuracji dostał odpowiedni odszkodowanie za odejście od hodowli trzody chlewnej. A ci, którzy chcą robić bioasekurację, a koszty będą różne w zależności od stanu gospodarstwa, aby mogli otrzymać pomoc od państwa lub ze środków PROW – mówi Wiktor Szmulewicz prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.

KRIR zwraca uwagę, że w przypadku dużych gospodarstw spełnienie zasad bioasekuracji nie będzie problem, ale dla małych rolników będzie to bardzo bolesne. 


– Rolnicy, którzy wiążą swoją przyszłość z hodowlą trzody chlewnej wiedzę na temat bioaskeuracji mają dawno. Problemy z tymi zasadami będą miały gospodarstwa mniejsze. Ich na dzisiaj nie będzie stać na spełnienie wszystkich zasad bioaskeuracji. Dla wielu będzie to ogromna tragedia. Mimo małej skali i małego dochodu będzie to dla wielu kłopot jak wyżywić swoje dzieci i rodzinę. A innej produkcji tacy rolnicy nie mają. Tu jest miejsce do popisu dla państwa, które powinno skutecznie pokazać swoją socjalną role – mówi Wiktor Szmulewicz.

Co z odbudową pogłowia?

Samorząd rolniczy przypomina również rządowi, że mimo epidemii ASF, wprowadzeniu zasad bioasekuracji i co za tym idzie likwidacji części gospodarstw, państwo powinno już teraz myśleć o odbudowie pogłowia trzody chlewnej.

– Spadek pogłowia trzody chlewnej w Polsce następuje od dawna, od kilkunastu lat te stany maleją. Ale trzeba robić wszystko, aby tą produkcję utrzymać, albo nawet zwiększać. Oczywiście przy zachowaniu standardów dotyczących bioasekuracji – komentuje Robert Nowak z KRIR.   wk
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
22. listopad 2024 00:10