StoryEditor

ASF: Michał Kołodziejczak wstrzymał ubój prewencyjny świń w gminie Kiszkowo. Co dalej z rolnikami?

Dzisiaj wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak był gościem programu "Poranne RozPOZnanie" w Radiu Poznań. Mówił o sytuacji gospodarstw zajmujących się produkcją świń w obszarze zagrożonym ASF w woj. wielkopolskim. Wstrzymał likwidację świń pod Gnieznem. Co dalej?
09.07.2024., 13:56h

O ognisku ASF nr. 13. w miejscowości Ujazd pisaliśmy po rozmowie z Wielkopolską Wojewódzką Lekarz Weterynarii Dominiką Kmet. Do likwidacji przeznaczono kilkanaście gospodarstw w bliskim sąsiedztwie. Michał Kołodziejczak wstrzymał ubój prewencyjny, gdzie według niego przeznaczono do uboju zdrowe świnie, sugerował również, że mogły się tam pojawić nieprawidłowości w związku z pracą służb weterynaryjnych.

- Nie jestem od tego żeby oceniać służby. Jestem od tego żeby bronić polskich rolników i tak jak w trakcie kampanii wyborczej mówiłem, że będę stał na straży praw zwykłych ludzi, zwykłych obywateli, tych którzy codziennie ciężko pracują. Nie będę godził się na to żeby bezrefleksyjnie, tak jak za poprzednich rządów, zabijać zdrowe zwierzęta czy likwidować, to co ludzie swoją ciężką pracą zrobili, to do czego doszli – mówił w Radiu Poznań wiceminister. Zaznaczył, że zastanawia się nad tym „czy przypadkiem tam nie doszło do jakiegoś zaniechania procedur przez jakąkolwiek powiatową weterynarię”.

Podkreślił, że zamierza to dokładnie sprawdzić, bo obiecał, że będzie dbał o interesy polskich rolników, przede wszystkim tych, którzy są w jego okręgu wyborczym.

Czy prawo zostało złamane?

Wiceminister został zapytany czy według niego mogło w tym przypadku został złamane prawo. Często hodowcy promieniu 3 km od ogniska nie mają wyjścia i decyzję o likwidacji świń podejmuje Powiatowy Lekarz Weterynarii, który ocenia ryzyko rozprzestrzeniania. 

- Prawem człowieka jest to, że jeżeli likwiduje się jego jakiś dorobek, to musi to być bardzo dobrze zbadane i sprawdzone. Kiedy mam wątpliwości, to wolę żeby poczekać chociażby dzień, dwa, trzy czy nawet tydzień, żebyśmy dokładnie sytuację zbadali – powiedział Kołodziejczak. Przypomniał, że w trakcie poprzedniej kadencji obserwował „bezrefleksyjne, bezmyślne likwidowanie polskich gospodarstw rodzinnych, które hodują świnie”. Zaznaczył, że jeśli zostanie podjęta taka decyzja o likwidacji to musi ją poprzedzić dialog i rozmowa z rolnikami o tym, jakie będą następstwa takich działań.

Michał Kołodziejczak rozmawiał wczoraj z rolnikami z Konina, którzy zwrócili uwagę na możliwe nieprawidłowości działania służb weterynaryjnych oraz, że należałoby to zbadać. Dla Kołodziejczaka nie jest to pierwsza taka sytuacja, z którą ma do czynienia, ponieważ bronił gospodarstw, w których wybijano zdrowe świnie w innych województwach.

Kołodziejczak ma wątpliwości

- Niestety mam tutaj dużo wątpliwości, które muszę wyjaśnić i zrobić to dla tych rolników, których reprezentuję. Do zabicia przeznaczono kilkanaście gospodarstw, 17 stad. Miałem pierwsze wątpliwości, co do procedury wyboru, w jakiej kolejności te stada mają być zabijane – tłumaczył Kołodziejczak. Z jego wypowiedzi wynika, że jako pierwsze do uboju trafiły zdrowe świnie z okolicznych gospodarstw, a nie te, które były w gospodarstwach kontaktowych i te ulokowane najbliżej ogniska.

- Nie mogę się godzić na to, że lekarz powiatowy w Gnieźnie wybiera stado, które jest kilkaset metrów od tego gospodarstwa, które jest w danej wiosce największe, a nie te które są najbliżej i najbardziej narażone na ASF – mówił wiceminister.

W trakcie tych działań potwierdzono kolejne ognisko ASF bardzo blisko ogniska nr. 13, które wg. Kołodziejczaka powinno być sprawdzone wcześniej.

Kiedy zapadną dalsze decyzje o likwidacji?

- Jestem dzisiaj przed rozmową z Głównym Lekarzem Weterynarii, z którym też chcę to wszystko skonsultować, ale też chcę dostać najpierw garść informacji. Chcę sprawdzić gdzie weterynaria powiatowa była wcześniej – mówił i dodał, że zamierza przestrzegać lekarzy powiatowych, żeby nie wchodzili do gospodarstw jeżeli nie muszą, bo również mogą być wektorem wirusa. Stąd wniosek, żeby zminimalizować kontrole weterynaryjne.

- Każdy rolnik dba o swoje zwierzęta, każdy rolnik wie, że musi spełnić zasady bioasekuracji – podkreślił wiceminister Kołodziejczak i dodał, że każdy zrozumiał podczas pandemii COVID-19, jak działa wirus i w jaki sposób można ograniczyć jego rozprzestrzenianie do minimum.

- Wszyscy wiedzieli na czym polega to ograniczenie przemieszczania się, nie wchodzenia tam gdzie nie trzeba i zachowywania tej szczególnej ostrożności. Dzisiaj każdy człowiek w Polsce będzie wiedział, że ASF przenosi się podobnie jak COVID – mówił wiceminister. Dodał, że czasami likwidacja stad wokół ogniska jest "bezrefleksyjnym działaniem bez badania i sprawdzania".

-  Widzę na przestrzeni kilku lat wstecz obronę samych lekarzy, przez lekarzy. Też mieliśmy do czynienia z tym, że czasem te procedury nie były zachowywane. Sam na własne oczy obserwowałem wybijanie stad w województwie łódzkim czy województwie lubelskim, co pozostawiało bardzo dużo do życzenia – zaznaczył i dodał, że nie pozwoli na to, żeby tego typu działania miały miejsce w GIW, który podlega pod resort rolnictwa.

Zaznaczył, że razem z ministrem rolnictwa Czesławem Siekierskim obserwują i sprawdzają nieprawidłowości, tak „żeby było jak najlepiej polskim rolnikom”. 

dkol na podst. Radio Poznań

Dorota Kolasińska
Autor Artykułu:Dorota Kolasińska Redaktor Prowadząca topagrar.pl
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
21. listopad 2024 07:18