Niemieckie landy wyraziły zatem chęć zbudowania stałego ogrodzenia na granicy z naszym kraju. Zgodnie z komunikatem prasowym Brandenburgii w tym landzie poczyniono pierwsze krok do budowy ogrodzenia, a mianowicie rozpoczęto procedurę zmiany ustawy o ochronie zmiany zwierząt. Obecnie prawo nie zezwala na umieszczanie stałych ogrodzeń w celach prewencyjnych – To jest punkt, który powinno się zmienić – powiedziała Anna Heyer-Stuffer, sekretarz stanu ds. ochrony konsumentów w Brandenburgii.
Projekt ustawy został opracowany przez niemiecką radę federalną, organ ustawodawczy reprezentujący 16 krajów związkowych Niemiec. Następnym krokiem, zanim projekt ustawy stanie się prawem, będzie głosowanie nad nim przez niemiecki parlament. Ustawa ma trafić pod głosowanie jesienią.
Brandenburgia jest jednym z landów opowiadających się za budową stałego, silnego ogrodzenia, które ochroni kraj przed wejściem dzików zakażonych ASF.
W przypadku wykrycia wirusa w Niemczech konsekwencje dla handlu międzynarodowego będą poważne. Wpłynie to nie tylko na branżę trzody chlewnej, ale także na inne firmy w łańcuchu żywnościowym. Heyer-Stuffer nazwała stały płot „skutecznym środkiem” oraz „pilnie niezbędnym”. W tej chwili Brandenburgia chroni się przed polskimi dzikami płotem mobilnym, na który zezwala tamtejsze prawo.
Z kolei Dania już w zeszłym roku zbudowała stałe ogrodzenie, aby chronić swoją 70-kilometrową granicę z Niemcami.
Tymczasem w naszym kraju ASF hula na całego. Odnotowaliśmy już 6 ognisk choroby w chlewniach oraz ponad 990 przypadków choroby u dzików.
Nowe przypadki ASF w Polsce 2020 pojawiły się w siedmiu województwach:
- warmińsko- mazurskim
- lubuskim
- podlaskim
- lubelskim
- podkarpackim
- mazowieckim
- wielkopolskim.