Pomór w Niemczech wymyka się spod kontroli
Po prawie dwóch latach od pierwszego potwierdzonego ogniska ASF u dzików w Niemczech wirus wymyka się spod kontroli, o czym świadczą lipcowe zdarzenia, a mianowicie skok wirusa na drugi koniec kraju, czyli do Dolnej Saksonii, obszaru o największej skali produkcji trzody chlewnej w Niemczech. Ognisko potwierdzono na fermie w Emsbüren, około 20 km od granicy z Holandią, w której utrzymywano 280 macior i 1500 prosiąt. W promieniu 10 km, w strefie zagrożonej znajduje się 296 ferm świń i 195 tys. szt. trzody chlewnej. Niemcy nie podali oficjalnej przyczyny zakażenia, jednak bez wątpienia udział w nim miał czynnik ludzki.
W lipcu potwierdzono również nowe ognisko choroby w tuczarni na 1300 szt. w Brandenburgii. To już czwarte ognisko w tym landzie, a dane dotyczą tylko okresu przedżniwnego. W sumie w Niemczech odnotowano 7 ognisk ASF w chlewniach i ponad 4 tys. u dzików. Choroba rozprzestrzenia się, pomimo stawiania ogrodzeń na granicy z Polską, utworzenia stref białych i zdecydowanej akcji likwidacji dzików.
Rozprzestrzenianie się wirusa na kolejne obszary Niemiec bezsprzecznie wpłynie na eksport wieprzowin...