W poniedziałek 28.01.19 Dania rozpoczęła, zapowiadaną już w marcu 2018 r., budowę 70 km odcinka ogrodzenia wzdłuż granicy z Niemcami. Duńczycy obawiają się napływu migrujących dzików na terytorium kraju z Niemiec. Dania zdaje sobie sprawę z ogromnego zagrożenia, jakie niesie za sobą ASF, który może wpłynąć na zahamowanie eksportu żywca, prosiąt i mięsa wieprzowego.
Dania eksportuje asortyment o wartości 30 miliardów koron (4 miliardy euro) (dane za 2016 r.), z czego ponad połowa sprzedawana była na terenie Unii Europejskiej. Jeżeli czarny scenariusz zawleczenia ASF do Danii by się sprawdził, Duńczycy straciliby połowę rynków zbytu, bo kraje nie należące do UE wycofują się z importu mięsa z państw dotkniętych ASF.
– Mamy 11 miliardów dobrych powodów, aby zrobić wszystko, aby zapobiec afrykańskiemu pomorowi świń w Danii. A teraz możemy wreszcie zacząć budowę płotu – powiedział Jakob Ellemann – Jensen, Minister Środowiska i Żywności Danii. Rząd duński postanowił również zwiększyć skalę polowań na dziki.
Oczywiście decyzje duńskiego rządu nie zostały przyjęte przychylnie przez grupy ekologów, gdyż twierdzą, że nie ma dowodu na to, że ogrodzenie graniczne spełni swoją funkcję, a poza tym jest niebezpieczne ze względu na zahamowanie migracji różnych gatunków ssaków, co w późniejszym etapie może mieć wpływ na populację dzikiej zwierzyny i zachwianie ekosystemu.
Duński rząd zapewnił ekologów, że inne gatunki zwierząt będą mogły się przedostać przez płot, dzięki otworom wielkości 20 x 20 cm umieszczonym co 100 m. Duńczycy chyba nie słyszeli o najnowszych doniesieniach naukowych, że wirus ASF przenosi się również przy pomocy innych zwierząt (np. tych, które żywiły się mięsem padłego dzika np. lis, ale również poprzez resztki przeniesione przez ptaki drapieżne).
Prace nad płotem rozpoczynają się w Padborgu, położonym po wschodniej stronie granicy Danii z Niemcami, i mają zakończyć się jesienią.
oprac. dkol na podst. euronews.com
fot. euronews.com