Podczas wizyty eksperci z Unii Europejskiej, Unii Celnej i Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt (OIE) dokonali przeglądu działań Inspekcji Weterynaryjnej podjętych w związku z potwierdzeniem dwóch przypadków ASF u dzików. Zapoznali się z zasadami i organizacją prowadzenia gospodarki łowieckiej w Polsce. Ponadto poznali organizację, metodykę badań i zabezpieczeń laboratorium referencyjnego w zakresie ASF w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym w Puławach. W Instytucie w Puławach od 17 lutego przebadano już ok. 2000 próbek pobranych od dzików i świń domowych. Wszystkie były ujemne. W opinii prof. Zygmunta Pejsaka sytuacja jest bardziej korzystna, niż można było przypuszczać po znalezieniu padłego dzik
- Dotychczas nie ma dowodów na to, aby wirus afrykańskiego pomoru świń krążył w naszym kraju w populacji dzików lub świń – mówił prof. Pejsak podczas dzisiejszej konferencji prasowej zorganizowanej w Instytucie. Z kolei minister rolnictwa zapowiedział, że w ciągu 2-3 tygodni część nadwyżki wieprzowiny zostanie zdjęta ze strefy buforowej
- Środki na ten cel zostały uzgodnione między ministrem gospodarki i ministrem finansów i zarezerwowane - podkreślał Kalemba.
Hodowcy ze strefy buforowej utknęli ze świniami w swoich gospodarstwach. Od momentu zatwierdzenia obszaru uznanego za zakażony nie mogli sprzedawać zwierząt poza jego granice. Zmieniło to dopiero środowe rozporządzenie ministra rolnictwa. Mimo że hodowcy mogą sprzedawać tuczniki, to po ich świnie nie ustawia się kolejka odbiorców. Zakłady nie chcą przyjmować zwierząt ze strefy buforowej. Mięso z nich wyprodukowane może być bowiem sprzedane dalej tylko po obróbce termicznej w temperaturze 80 st. C. Bez rządowej zachęty finansowej ubojnie dalej nie będą skore do skupu tych świń.
pj, źródło: MRiRW