Afrykański pomór świń zaatakował 17 lutego br. dziki na terytorium Polski. Pomimo natychmiastowego wdrożenia działań mających na celu zapobieżenie rozprzestrzeniania się choroby nie udało się ochronić polskich chlewni. 23 lipca ASF zaatakował świnie w niewielkiej miejscowości Zielona na Podlasiu.
Kłopoty z chorobą pokonały byłego ministra rolnictwa oraz głównego lekarza weterynarii (GLW). Nowo powołani na te stanowiska z miejsca przystąpili do działania.
O ich pomysłach na ochronę polskiej produkcji świń oraz o już podjętych krokach rozmawialiśmy z GLW Markiem Pirsztukiem.
TAP: Przejął pan gorący stołek, stanowisko GLW to teraz nie lada wyzwanie.
Marek Pirsztuk: Nie określiłbym tego jako gorący stołek, a raczej jako stanowisko obarczone dużymi trudnościami i wyzwaniami.
ASF pokonał pana poprzednika oraz ministra rolnictwa.
M.P.: Trudno mi to oceniać…
Czy ma pan złoty środek na zwalczenie zarazy?
M.P.: Przy zwalczaniu chorób zakaźnych nie ma złotego środka. Walka z każdą chorobą zakaźną zależy od wielu czynników. ASF jest jednostką zwalczaną metodami radykalnymi, tj. przez likwidację zwierząt. Sukces w tym przypadku zależy od wielu działań: właściwego stosowania prawa i świadomości wszystkich o ryzyku, jakie niesie ze sobą rozprzestrzenianie się tej choroby w produkcji świń. Mamy przyjęty przez KE program walki z ASF. Przedsięwzięto działania, których wcześniej nie wykonano. Mam tu na myśli zdopingowanie kół łowieckich do odstrzału dzików, które są wektorem rozprzestrzeniania się ASF. To była decyzja, którą podjąłem w pierwszych dniach urzędowania. Powiatowi lekarze weterynarii (PLW) zostali zobligowani do wydawania decyzji o odstrzale. Program ruszył i liczba dzików jest redukowana. Po 15 sierpnia, kiedy minął okres ochronny dla loch myśliwi wzmogli polowania w obszarze z ograniczeniami.
M.P.: W rejonie objętym ograniczeniami PLW wydali ponad 80 decyzji. Od marca w strefie odstrzelono kilkaset dzików, jednak ich liczba rośnie z dnia na dzień. Dziś wiemy, że będzie ich mniej niż planowane 3200, ponieważ myśliwi niezbyt chętnie przystępują do polowań. W rejonach, gdzie jest duża populacja, liczba odstrzałów powinna być z pewnością większa.
aku