18 maja pisaliśmy o 12 kolejnych przypadkach pomoru wśród dzików. Niespełna tydzień później Główny Inspektorat Weterynarii potwierdza następne.
Wszystkie zarażone dziki pojawiły się w pobliżu granicy z Białorusią. To może sugerować, że każda forma prewencji będzie nieskuteczna – dopóki zwierzęta będą przenosić chorobę przez granicę ze wschodu.
Choroba utrzymuje się na wschodniej ścianie kraju. Tym razem najbardziej wysuniętym na zachód przypadkiem był dzik znaleziony 66 km od granicy polsko–białoruskiej. Jednego dzika odstrzelono, a pozostałe znaleziono na terenach:
- województwa podlaskiego: w powiecie monieckim – 1 przypadek, siemiatyckim – 3 przypadki, hajnowskim – 1 przypadek;
- województwa lubelskiego: w powiecie bialskim – 6 przypadków;
- województwa mazowieckiego: w powiecie łosickim – 3 przypadki.
Zwłoki dzików unieszkodliwiono pod nadzorem odpowiednich lekarzy weterynarii.
Czy jest szansa na uwolnienie się od plagi zarażonych pomorem dzików? Odstrzały santitarne nie pomogły, a myśliwi nie radzą sobie z kontrolowaniem stanu populacji.
Może trzeba wprowadzić bardziej zdecydowane działania? O zeszłorocznej propozycji Lubelskiej Izby Rolniczej przeczytasz TUTAJ.
al
fot. Łuczak