Posiedzenie sejmowej komisji rolnictwa poświęcone zwalczaniu afrykańskiego pomoru świń zostało zwołane na żądanie opozycji. Uczestniczyło w nim kilkudziesięciu rolników ze stref występowania ASF, którzy usłyszeli, że sytuacja jest optymistyczna.
– Od 9 października nie notujemy ASF. Mamy przypadki dzików, ale nie mamy przypadków w gospodarstwach – powiedziała wiceminister rolnictwa Ewa Lech.
Bioasekuracja kuleje u małych
Z danych resortu rolnictwa wynika, że afrykański pomór świń dotyka głównie małe gospodarstwa. Siedemdziesiąt pięć ognisk ASF stwierdzono bowiem w gospodarstwach utrzymujących od jednej do kilkudziesięciu sztuk świń, trzy ogniska w gospodarstwach liczących powyżej 100 sztuk świń i tylko dwa ogniska w gospodarstwach utrzymujących powyżej 1 000 sztuk świń.
We wszystkich gospodarstwach, w których zostały wyznaczone ogniska ASF, podjęto czynności związane z likwidacją choroby. Zabito i zutylizowano wszystkie świnie, zniszczeniu lub unieszkodliwieniu poddano pasze, ściółkę oraz inne przedmioty, które mogły zostać skażone, a nie mogły zostać skutecznie oczyszczone i odkażone. Wykonano czynności mycia i odkażania pomieszczeń, w których przebywały świnie, środków transportu używanych do transportu świń lub ich tusz oraz sprzętu
Ponieważ sytuacja z nowymi ogniskami ostatnio się poprawiła (do 6 listopada 2017 r.), zgodnie z decyzjami administracyjnymi właściwych miejscowo powiatowych lekarzy weterynarii, wygaszono 6 ognisk w woj. mazowieckim, 15 ognisk w woj. podlaskim oraz 50 ognisk w woj. lubelskim!
Masowy odstrzał dzików?
Z kolei resort środowiska chwalił się wynikami dotyczącymi odstrzału dzików.
– Prowadzimy ciągłe działania w ramach planowej gospodarki łowieckiej oraz odstrzału sanitarnego i to wykonamy. Dane na koniec września pokazują, że mamy pozyskanie 136 tys. dzików. Ten odstrzał będzie prowadzony do skutku. Teraz czekamy na dane na koniec października. Zapewniam i gwarantuję, że taki poziom rokuje, że zadania i polecenie pani premier zostaną wykonane – powiedział wiceminister środowiska Andrzej Konieczny.
Polski Związek Łowiecki polecił łowczym okręgowym zredukowanie do końca listopada populacji dzików na terenie położonym na wschód od Wisły do poziomu 0,1 osobnika/km2 oraz maksymalnie wzdłuż głównych szlaków komunikacyjnych, a w pozostałej części kraju do poziomu 0,5 osobnika/km2.
Niezadowoleni rolnicy
Ale obecni w Sejmie rolnicy nie dowierzali tym tłumaczeniom.
– Ubolewam, że dla rządu nie jest to już chyba żaden problem. Sala pełna rolników a nie ma pełnomocnika rządu ds. zwalczania ASF, czyli wiceministra Boguckiego. I kolejny raz słuchamy tych bzdurnych statystyk. Jeżeli jest tak dobrze jak mówicie, to kto ryje w polach? – pytał Sławomir Izdebski, przewodniczący OPZZ Rolników.
– Jeśli w projekcie budżetu na 2018 r. przedstawiono porównywalne środki na zwalczanie chorób zakaźnych z 2017 r., to oznacza, że rząd zakłada, że ASF się kończy. Tymczasem jesteśmy w fazie krytycznej tej epidemii. To miał być rząd dla rolników. Tak się odwdzięczacie za poparcie rolników? – grzmiał na posiedzeniu sejmowej komisji rolników Krzysztof Tołwiński z Federacji Gospodarstw Rodzinnych.
Będzie płot
Po raz kolejny wróciła sprawa budowy płotu na wschodniej granicy Polski, który ma nas zabezpieczyć przed zakażonymi dzikami z Białorusi i Ukrainy. Zdaniem resortu rolnictwa jego powstanie to kwestia czasu.
– Jeżeli chodzi o ogrodzenie, dalej są przeprowadzane analizy ekonomicznej opłacalności i efektywności tego przedsięwzięcia. Ale właściwie decyzja została podjęta – przekonywała wiceminister Lech.
wk
fot. wk