Rolnicze OPZZ przygotowuje już w tej sprawie wniosek do prokuratury o popełnienie przestępstwa przez ministra Krzysztofa Jurgiela. Zdaniem związkowców zaproponowany odstrzał ich autorstwa dawał 100% wyjście z kryzysu, a mimo to został przez ministra zignorowany. Cóż takiego zaproponowali działacze OPZZ?
– Przygotowaliśmy projekt, który w 2 miesiące likwiduje problem ASF. To jest użycie dronu i aplikacji. W Czechach usuwano pogłowie ASF za pomocą śmigłowców. W Polsce byłoby to zbyt kosztowane. Wystarczy dron, który wyszukuje watahy dzików. Jest w stanie za pomocą urządzeń noktowizyjnych rozpoznać płeć. Dron automatycznie wysyła sygnał do najbliższych kół łowieckich z którymi powinna być podpisana umowa. I ci myśliwi natychmiast interweniują i dokonują odstrzału. Wtedy wojsko, straż pożarna, nie jest potrzebna do dokonania odstrzału, tylko może robić nagonki lub usuwać padłe dziki do utylizacji. W ciągu 2 miesięcy rozwiązalibyśmy problem. Po zaakceptowaniu pomysłu przez Głównego Lekarza Weterynarii pozostaje tylko podpis ministra Jurgiela. Niestety, minister Jurgiel, gdy dowiedział się, że jest to pomysł OPZZ i Izdebskiego mówi absolutnie nie i odsyła do ministra środowiska. Można mnie nie lubić, ale czemu mają cierpieć rolnicy – mówi Sławomir Izdebski, przewodniczący rolniczego OPZZ.
Tymczasem nad innym pomysłem pracuje rząd, który chce w wielkie strzelenie do dzików zaangażować …wojsko. W dokumencie ujawnionym przez byłego ministra obrony Tomasza Siemoniaka szef sztabu Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych płk. Roman Ćwikliński pisze: ”…w resorcie Obrony Narodowej prowadzone są prace analityczno-planistyczne dotyczące możliwości udziału Sił Zbrojnych RP w zmniejszeniu pogłowia dzików na obszarze województwa mazowieckiego.”
Ministerstwo obrony proponuje, aby żołnierze, którzy są jednocześnie myśliwymi, na przełomie listopada i grudnia, wzięli urlopy okolicznościowe i przy pomocy swojej prywatnej broni i amunicji wzięli udział w polowaniach.
O tym, że sytuacja jest poważna nie ma już nikt wątpliwości. Hodowcy zrzeszeni w Krajowym Związku Pracodawców – Producentów Trzody Chlewnej. „Czy jesteśmy jeszcze w stanie zapanować nad sytuacją? Wydaje się, że jest to coraz mniej prawdopodobne. Wirus pokonał naturalna barierę linii Wisły i rozprzestrzenia się w kierunku zachodnim, gdzie trudniej będzie go pokonać ze względu na coraz większe pogłowie świń utrzymywanych bez bioasekuracji oraz większą populację dzików” – napisał Aleksander Dargiewicz z KZP-PTCh. wk
StoryEditor
Nietypowe pomysły na walkę z ASF
Drony i wojsko. Jak z rękawa sypią się oryginalne pomysły walki z afrykańskim pomorem świń. Sytuacja jest poważna. Wprawdzie ognisk wirusa w gospodarstwach hodowlanych nie notowaliśmy od dawna, ale liczba przypadków wśród dzików rośnie w zastraszającym tempie. Co najgorsze wirus przekroczył naturalną barierę jaką byłą Wisła.