Duńska produkcja świń stanowi nie tylko ważną część krajowej ekonomii, ale również ma ogromny wpływ na międzynarodowy rynek wieprzowiny. Około 90% wieprzowiny z Danii jest eksportowana. Spodziewany wywóz żywych zwierząt w tym roku ma osiągnąć rekordowy poziom – 13 mln sprzedanych prosiąt. I chociaż handel z Polską stanowi z tego sporą część, niesie także duże ryzyko w postaci ASF.
Ryzyko i zagrożenie
Przypomnijmy, że na dzień 24 listopada 2016 r. w Polsce zarejestrowano 23 ogniska i 128 przypadków ASF. Na dorocznym spotkaniu duńskich rolników i przetwórców wieprzowiny, które odbyło się na początku listopada, słowa takie jak „ryzyko” i „zagrożenie” padały częściej niż zwykle w odniesieniu do polskiego problemu z afrykańskim pomorem świń.
Straty rzędu 336 mln euro
Łatwo zrozumieć, skąd takie zaniepokojenie. Karl Christian MØller, główny analityk Danish Crown szacuje, że od trzech do ośmiu ognisk ASF wśród duńskich ferm może skutkować stratami rzędu 336 mln euro (około 2,5 mld duńskich koron). Przy ponad 5 tysiącach ferm trzody chlewnej w Danii, osiem stanowi tylko 0,16% wszystkich. Co to oznacza dla duńskiej gospodarki? Wystarczy, że mniej niż 1% ferm zostanie zarażonych, a Dania poniesie straty grubo ponad 300 mln euro.
Boją się ryzyka
Duński rząd wraz z przedstawicielami producentów starają się wprowadzić obostrzenia mające na celu zapobieganie szerzeniu się ASF na drogach handlowych. Każdego roku około 25 tys. ciężarówek wywozi duńskie prosięta poza granice kraju, w tym również do Polski. Samochody, które znajdą się w strefach najbardziej zagrożonych, muszą być dokładnie umyte i zdezynfekowane oraz przez siedem dni nie mogą wjechać na teren żadnej duńskiej fermy.
Jak do tej pory, te działania przynoszą dobre skutki. Niestety sektor wieprzowiny w Danii pozostaje zaniepokojony. al, na podst. Global Meat News
