Z informacji Krajowego Związku Pracodawców – Producentów Trzody Chlewnej w woj. podlaskim, mazowieckim i lubelskim pozostaje stale ok. 11 600 sztuk tuczników. Jeżeli do tego dodamy kilkaset sztuk ze strefy hajnowskiej otrzymamy około 12 000 sztuk tuczników.
Zator w skupie
Zwierzęta skupuje zaledwie jeden zakład w Kosowie Lackim. Świnie bije na konserwy tylko trzy dni w tygodniu, czyli ok. 1500 sztuk tygodniowo. Ponieważ puszek z ministerialnymi konserwami nigdzie nie widać, zakład będzie prawdopodobnie skupował i bił zwierzęta do pełnego zapełnienia chłodni. W praktyce oznacza to, że nadwyżka tuczników w strefach niebieskich praktycznie nigdy nie będzie zdjęta. Za mało jest podmiotów dokonujących uboju, a tusz nikt nie odbiera.
– Wydaje się, że moce do uboju i chętne zakłady by się znalazły. Trzeba tylko wskazać mroźnie do których te zakłady miałyby półtusze wozić. Wtedy zamrożone półtusze trafią na konserwy w dowolnym innym czasie – uważa Aleksander Dargiewicz z Krajowego Związku Pracodawców – Producentów Trzody Chlewnej.
Potrzebna pomoc rządu
Zdaniem Związku paradoksem jest to, że mięso ze stref niebieskich, które obecnie mogłoby być spożywane jako świeże mięso lub jako inne wyroby, pakuje się w konserwy. Nie ma jednak innego wyjścia, bo praktycznie żaden większy zakład nie kwapi się do zakupu świń ze strefy czerwonej, a co dopiero ze strefy niebieskiej i to pomimo braku zakazu kupowania tego mięsa. Jedyny warunek to ten, że mięso to musi zostać w kraju.
– Bez pomocy rządu ten problem nigdy nie będzie rozwiązany, ale przecież ASF dzików i świń to choroba zwalczana z urzędu i urzędy powinny się tym tematem i skutkami jego zwalczania zająć – uważa Dargiewicz.
Minister nie widzi problemu
Tydzień temu o problemy z realizacją specustawy o ASF został zapytany minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel, który zbagatelizował jednak sprawę:
– Ja myślę, że nie ma żadnych problemów, były chwilowe problemy związane z procedurami. Instytucje, które mają skupować muszą dokonywać przetargów zgodnie z tą ustawą, którą wprowadziliśmy. Ona daje pewne ułatwienia firmom, które mają kupować, ale nie ma czegoś takiego, że nie ma przetargów. Ta specyfikacja miała uwzględniać sytuację wynikające z stref ochronnych i może to się przesunęło. Ale ja takiego problemu nie widzę. Według mnie problem jest rozwiązany, choć oczywiście mogą się zdarzyć przypadki, które trzeba rozwiązywać – powiedział na zeszłotygodniowej konferencji prasowej minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel. wk