Konferencja odbywała się w Wielkopolskiej Izbie Rzemieślniczej w Poznaniu, w której udział biorą m.in. zastępca Głównego Lekarza Weterynarii Jacek Kucharski, Andrzej Żarnecki, wielkopolski Wojewódzki Lekarz Weterynarii i Piotr Kołodziej, szef poznańskiego Zakładu Higieny Weterynaryjnej oraz powiatowi lekarze weterynarii i przedstawiciele IHARS.
Jacek Kucharski mówił, że w zakresie produkcji żywności Polska jest krajem postrzeganym na świecie bardzo dobrze. Można nawet powiedzieć, że robimy furorę. Charakteryzuje nas duża sprzedaż, głównie do Niemiec, Wielkiej Brytanii i Czech. Produkty eksportujemy również do Hongkongu, który jest furtką na Azję, a stamtąd do Chin. Wysyłamy też żywność na Białoruś i dalej do krajów byłego Związku Radzieckiego.
Radzimy sobie
Przemysł wędliniarzy niepokoi wprowadzenie od stycznia tego roku RHD - czyli rolniczego handlu detalicznego. Wśród przetwórców kontrowersje budzą nowe przepisy, które według nich nie służą bezpieczeństwu żywności i mogą prowadzić do nadużyć.
W sumie w województwie wielkopolskim jest ok. 1600 ferm drobiu. Zaczyna się sezon na np. gęsi. A grypa jest coraz bardziej zjadliwa, więc pojawia się coraz większy problem.
Na mapie ryzyka opracowanego przez specjalistów z PIW-PIB w Puławach Wielkopolska to teren, w którym ryzyko wystąpienia choroby jest bardzo duże.
Spór o nazwy
Rozmowy dotyczyły też znakowania żywności pod kątem nazw i składu produktów. Mówiono m.in. o tym, że szynka z zakładów zawierająca dodatki funkcjonalne takie jak fosforany nie może nazywać się „domową”.
Wędliniarze chcieliby zostawić takie właśnie nazwy – konsument jest do nich przyzwyczajony i każda zmiana na inną sprawia, że sprzedaż spada nawet o 50%. Prawo jednak mówi, że tylko szynka wytwarzana tradycyjnie może się nazywać np. „domową”, by nie wprowadzać klientów w błąd.
Janusz Białoskórski, prezes ZM „Dolina Noteci” z Czarnkowa stwierdził, że jeśli nie będzie w Polsce tuczników, to koniec też z wędliniarzami. Jako producent świń codziennie patrzy jak daleko jest ASF. aku