Przedwczoraj minister rolnictwa podpisał rozporządzenie, zgodnie z którym świnie z gmin i powiatów uznanych za zakażone ASF można wywozić poza ten teren. Warunek jest jeden: tuczniki kierowane na ubój muszą być wiezione zaplombowanym samochodem prosto do zakładu mięsnego. Prosięta transportowane poza ten obszar będą musiały przejść 21-dniową kwarantannę; zgodę na przemieszczenie zwierząt będą wydawać powiatowi lekarze weterynarii – z terenu, z którego świnie będą wyjeżdżać oraz z powiatu, do którego będą one kierowane. Po okresie kwarantanny zwierzęta zostaną uznane za zdrowe.
– Choć już można sprzedać świnie z obszaru buforowego zgodnie z prawem, to przecież żaden zakład tego nie weźmie, żeby nie robić sobie problemów. Mięso będzie musiało być specjalnie oznakowane i przerobione w temperaturze 80°C – komentował zapis w rozporządzeniu dr Blicharski, dyrektor POLSUS podczas nadzwyczajnego posiedzenia rady związku, które odbyło się w czwartek 27.02. w ministerstwie rolnictwa.
Błędy weterynarii
W dniu, w którym do Polski zjechało grono ekspertów z KE, OIE oraz Rosji, oceniające jak nasz kraj radzi sobie z afrykańskim pomorem świń, hodowcy starli się z głównym lekarzem weterynarii Januszem Związkiem oraz dyrektorem departamentu bezpieczeństwa żywności i weterynarii w MRiRW – Janem Prandotą. Zarzucili im przede wszystkim brak przygotowania na ASF: – Że na Białorusi jest pomór wiadomo było już przynajmniej rok, a nie przygotowano dokładnego planu działania na wypadek zawleczenia choroby do nas! Nie odgrodzono nas płotem, nie zarządzono odstrzału dzików, nie wypracowano konkretnych procedur, których powinni trzymać się powiatowi lekarze – krzyczała sala. – To rozporządzenie ministra powinno być przygotowane już pół roku temu i leżeć w szufladzie na wszelki wypadek. To by przyspieszyło walkę – dorzucił Ryszard Mołdrzyk.
Hodowcy, szczególnie z powiatu sokólskiego na Podlasiu wskazywali, ze wyznaczona przez KE, zgodnie ze wskazaniami GIW strefa zakażona jest zdecydowanie zbyt duża. – Tym bardziej, że wirus wykryty jest tylko u dzików. Żadna z przebadanych u nas świń nie jest zakażona pomorem – podkreślała Bożena Jelska-Jaroś, właścicielka hodowli zarodowej na 100 loch, której gospodarstwo znalazło się w strefie buforowej.
Na te zarzuty bez mrugnięcia okiem odpowiadał Janusz Związek – Ta strefa nie mogła być mniejsza. Inaczej nie uznałaby jej Komisja Europejska. U nas obejmuje ona obszar do 30 km od granicy z Białorusią, a na Litwie aż 70 km. Procedury na wypadek wystąpienia ASF przygotowaliśmy już w latach 2002-2003, ustawa z 2004 roku dokładnie określa, jak działać w danej sytuacji i inspekcja się do niej stosuje – wskazywał na mapę Europy Wschodniej. Główny lekarz weterynarii odniósł się też krytycznie do pomysłu wzmożonego odstrzału dzików na terenach przygranicznych. – Póki Białorusini strzelają do dzików, my nie możemy tego robić. Gdy tylko u nas będzie luka po wybitych zwierzętach, to przejdą do nas dziki ze Wschodu. Zresztą gdybyśmy zaczęli masowo likwidować dziki, to Unia uznałaby, że mamy problem z pomorem, a wtedy negocjacje w sprawie rejonizacji byłyby jeszcze trudniejsze – zaznaczał.
Dla kogo pomoc?
Zgromadzeni na obradach rolnicy podkreślali, że przez pomór tracą nie tylko hodowcy ze ściany wschodniej, ale w całym kraju. Ceny w wolnym skupie spadły do 3,2–3,4 zł/kg żywca. – Kompletnie tego spadku cen nie rozumiem. Przecież Polska jest importerem netto wieprzowiny, a nie eksporterem. Produkujemy u nas 80% tego co zjadamy, więc duszenie cen przez zakłady mięsne jest zupełnie nieuzasadnione – irytował się Mołdrzyk. – Zakłady mięsne na tej całej sytuacji tylko zarabiają. Napełniają sobie chłodnie tanim surowcem i jeszcze żądają dopłat do przechowalnictwa. To nie oni powinni dostać rekompensaty, ale my rolnicy! – oburzał się Jan Biegniewski. Nawoływał hodowców, by zbierali skrzętnie faktury za sprzedaż, które mogą być podstawą do wypłat wyrównania strat i stwierdził, że miejsce, gdzie powinni protestować producenci świń to nie ulice czy urzędy, ale siedziby zakładów mięsnych.
W czasie burzliwego spotkania członków POLSUS oraz przedstawicieli producentów niezrzeszonych klarowały się wnioski, jakie związek chce złożyć na ręce ministra rolnictwa w sprawie wyjścia z kryzysu wywołanego przez wykrycie ASF u dzików na terenie Polski. Członkowie dyskusji uznali że konieczne jest:
- uruchomienie rzetelnej kampanii informacyjnej kierowanej do rolników i przetwórców, jak mają postępować i jakie działania w stosunku do nich zostaną podjęte;
- przygotowanie środków finansowych na pokrycie strat rolnikom związanych z nieuzasadnionym spadkiem cen żywca;
- zagospodarowanie wieprzowiny ze strefy buforowej;
- potraktowanie obniżenia cen przez zakłady mięsne jako zmowę cenową;
- zablokowanie pomocy dla zakładów mięsnych, które importują żywiec i elementy;
- ogrodzenie wschodniej granicy metodą stosowaną w odgradzaniu autostrad i tras szybkiego ruchu;
- uruchomienie kampanii informacyjnej o nieszkodliwości wirusa ASF dla organizmu człowieka. pj