Od kiedy afrykański pomór świń ASF panoszy się wśród dzików w okolicach Warszawy, w centrum Mazowsza tamtejsi rolnicy – producenci świń przeżywają to co do niedawna jeszcze dotyczyło jedynie rolników ze wschodu kraju.
– Producenci żywca nie chcą naszych prosiąt. Nie mamy gdzie ich sprzedać. Nie pomaga w tym niechęć do wpuszczania świń ze stref ASF powiatowych lekarzy weterynarii, którzy sugerują, żeby ich nie sprowadzać – żalą się w rozmowie z naszą redakcją producenci prosiąt z Mazowsza. – Dostawy odmawiają nawet wieloletni, sprawdzeni kontrahenci. Nikt nie chce świń ze stygmatyzowanej strefy ASF!
Sytuacja ta dotyczy coraz większej liczby gospodarstw. Zwieszająca się lawinowo liczba przypadków ASF u dzików oraz co za tym idzie coraz większy obszar występowania choroby każe zastanowić się nad rozwiązaniami systemowymi. Władze muszą szybko znaleźć sposób jak rozwiązać ten problem. Jak wiemy produkcji świń, a szczególnie prosiąt nie jesteśmy w stanie zatrzymać z dnia na dzień. Chlewnie nie są z gumy i nie pomieszczą niesprzedanych w terminie zwierząt. Wiedzą o tym najlepiej rolnicy z obszarów już wcześniej objętych ograniczeniami, gdzie pomór występuje od dłuższego czasu. aku
StoryEditor
Pomór blokuje obrót zwierzętami
– Nie możemy sprzedać prosiąt. Rolnicy nie chcą kupować warchlaków ze stref, a powiatowi lekarze nie chcą ich przyjmować na swój teren, gdzie jeszcze nie dotarła zaraza – żalą się producenci z Mazowsza, których gospodarstwa znalazły się w strefach stworzonych kilka tygodni temu w okolicy Warszawy, na Mazowszu.