ASF w Lubuskiem
Kiedy w 2019 r. pojawiły się w woj. lubuskiem pierwsze ogniska ASF, sztab kryzysowy był bardzo rozbudowany, liczył ok. 50 osób. Każda służba wykonywała schematycznie swoje czynności, a wszyscy uważali, że problem ASF jest zmartwieniem wyłącznie weterynarii i może trochę rolników.
– Działające od kilkunastu już lat i zrzeszające większe organizacje rolnicze Lubuskie Forum Rolnicze przekonało wojewodę lubuskiego, że tak nie jest. Że ASF jest dużo szerszym zagadnieniem, a weterynaria sama niczego nie zrobi. Posadziliśmy przy stole tych, którzy muszą uczestniczyć w działaniach, bo ich bezpośrednio ta zaraza dotyczy. Zaczęliśmy rozmawiać merytorycznie. Zapraszaliśmy na spotkania Czechów i Hiszpanów, którzy skutecznie walczyli z ASF i przedstawiliśmy pomór jako problem gospodarczy, a nie zmartwienie jednej służby czy grupy społecznej – wylicza Władysław Piasecki, przewodniczący Lubuskiego Forum Rolniczego. Po tym dostali zielone światło od wojewody, zmienił się też wojewódzki lekarz weterynarii, dz...