Wyznaczono cztery kolejne ogniska ASF, 51 ognisko stwierdzono w gospodarstwie, w którym utrzymywano 7 świń (2 lochy, 5 warchlaków), położonym w miejscowości Wampierzów, w gminie Wadowice Górne, powiat mielecki, województwo podkarpackie. Dwa kolejne pojawiły się w Jagodzinach i Dziarnach (woj. warmińsko-mazurskie). W Jagodzinach (gm. Dąbrówno) jest to już drugie ognisko w tym roku. Pierwsze wybuchło 5 sierpnia. Ognisko w Dziarnach (gm. Iława) nie zostało jeszcze oficjalnie potwierdzone przez Głównego Lekarza Weterynarii, ale jest podejrzenie.
Niestety w woj. lubuskim wirus też dał popalić. Wyznaczono 54. ognisko w gospodarstwie w Wyszanowie.
Coraz większym problemem stają się nakładające się zakazy sprzedaży zwierząt, nawet o kilkadziesiąt dni, bo ogniska pojawiają się w tym samym powiecie. Tuczniki przerastają, w chlewniach robi się ciasno, a ognisk w okolicy przybywa. Ceny są dramatyczne poza strefami, a w strefach nie ma gdzie lub jak sprzedać.
W Polsce od początku roku stwierdzono 54 ognisk ASF u świń w 10 województwach oraz 1956 przypadków ASF u dzików w 9 województwach. Zlikwidowano 35 tys. sztuk świń, ale większość rolników nie otrzymała za nie odszkodowania. Kilka dni temu zastępca Głównego Lekarza Weterynarii Krzysztof Jażdżewski przyznał, że pieniądze przeznaczone w tym roku na walkę z ASF i grypą ptaków - 430 mln zł - skończyły się już w maju.
Kamila Szałaj,
fot. archiwum