Do naszej redakcji zwrócili się rolnicy z Lubelszczyzny, w okolicy których jak grzyby po deszczu potwierdzane są kolejne ogniska afrykańskiego pomoru świń. Rozżaleni hodowcy stanowczo sprzeciwiają się wybijaniu zdrowych świń w okolicy ognisk ASF.
– To dramat dla całych rodzin. Nikt na to nie zważa. Obiecują nam pieniądze, ale nie wiemy kiedy i czy w ogóle je dostaniemy – skarżą się rolnicy z Rudnik w gm. Międzyrzec Podlaski gdzie wczoraj inspekcja weterynaryjna wraz z policją miała zlikwidować kilkadziesiąt świń. W ich obronie stanęła niemal cała wieś!
Powiatowy Lekarz Weterynarii podjął tam decyzję o wybiciu wszystkich świń we wsi Rudniki ponieważ w gminie Międzyrzec Podlaski wirus afrykańskiego pomoru świń ASF pojawił się już w kilku chlewniach. Do uboju zwierząt nie dopuścili mieszkańcy. Nie przestraszyli się ani Inspekcji, ani policji. Póki co decyzja o zabiciu zdrowych świń została odroczona. O dalszym losie tych zwierząt jutro debatować będą inspektorzy.
Jednak rolnicy grzmią dalej przekazując do naszej redakcji zdjęcia "mat dezynfekcyjnych" jakie gmina Biała Podlaska zorganizowała w okolicy jednego z ognisk w pobliżu miejscowości Michałówka.
– Od nas, rolników wymaga się bioasekuracji naszych gospodarstw! Profesjonalnych zabezpieczeń chlewni! Chce się nam zabijać zdrowe świnie! Co chwilę wprowadza się nowe przepisy, a władza w taki sposób chroni nas przed wirusem?! – żalą się producenci świń. – O to jaką za publiczne pieniądze fundują nam "ochronę"! – wskazują na fotografię.
Przy milionowych nakładach na walkę z afrykańskim pomorem świń oraz przy zaangażowaniu setek osób wyobrażenie o zabezpieczeniach przez zarazą wydaje się być inne, szczególnie zza biurka w Warszawie. aku
StoryEditor
Skandal i farsa!
– To skandal i farsa! Tak o tym w jaki sposób na Lubelszczyźnie służby zorganizowały matę dezynfekcyjną obok likwidowanego ogniska afrykańskiego pomoru świń – ASF – mówią rolnicy z tamtego terenu.