Odcinek naszej wschodniej granicy z Białorusią liczy ponad 418 km. Od początku walki z afrykańskim pomorem świń pojawiają się głosy, że należy zbudować tam płot, który odgrodzi nas od napływu zakażonych dzików. Podczas ostatniej sejmowej komisji rolnictwa wiceminister rolnictwa przyznał, że problem ten wciąż jest bardzo poważny, a współpraca ze strony Białorusi nie wystarczająca.
Mission Impossible
Mimo to szanse na budowę płotu wydają się być minimalne. Ze wstępnej opinii przedstawionej przez Komendę Główną Straży Granicznej wynika, że „znaczną część polsko-białoruskiej granicy państwowej, tzw. zielonej granicy, stanowią obszary chronionego krajobrazu, w opinii Straży Granicznej utrudnionym, a w niektórych rejonach wręcz niemożliwym byłoby przeprowadzanie jakichkolwiek prac związanych z technicznym i logistycznym zabezpieczeniem granicy”.
Ochraniany przez Podlaski Oddział Straży Granicznej odcinek granicy z Białorusią przebiega głównie lądem, przecinając duże kompleksy leśne Puszczy Augustowskiej, Knyszyńskiej i Białowieskiej. Na niektórych odcinkach granica przebiega wzdłuż rzek, kanałów i jezior tworzących obszary bagienne i torfowiska. Z kolei w części ochranianej przez Nadbużański Oddział SG granica przebiega wyłącznie rzeką Bug (środkiem koryta rzeki, kanałem bądź głównym nurtem). Ponadto strefa nadgraniczna obejmuje obszary parków narodowych oraz krajobrazowych, i przebiega przez teren pagórkowaty, zalesiony i trudno dostępny. Wszelka ingerencja w architekturę tego terenu, wiązałaby się z pewnością z koniecznością dostosowania regulacji prawnych.
Białoruś wolna ASF!
A to nie oznacza nic innego jak kontynuowanie kłopotów z „importem ASF” do Polski. Ostatnie liczne przypadki afrykańskiego pomoru świń u dzików występują przy granicy z Białorusią, niedaleko przejścia granicznego. Tymczasem władze tego kraju cały czas twierdzą, że są wolne od afrykańskiego pomoru świń. Zdaniem naszego ministerstwa rolnictwa „budzi to uzasadnione wątpliwości”.
Bruksela mówi „nie”
Polskie władze sprawę budowy ogrodzenia poruszały już w Komisji Europejskiej, zgłaszając wniosek o współfinansowanie przez Brukselę takiej inwestycji. Ale zdaniem urzędników takie działanie byłoby nieuzasadnione i nieproporcjonalne w stosunku do istniejącego zagrożenia. Ponadto takie działanie nie mogłoby zostać współfinansowane z funduszu „weterynaryjnego”.