Akcja trwała od ostatniej niedzieli, kiedy mieszkaniec podczas spaceru zauważył zwłoki, uznał je za ludzkie i powiadomił władze. Szczątki leżały w krzakach, a dostęp do nich ograniczała woda. Służby dzięki pontonom dotarły do zwłok, które po oględzinach okazały się należeć nie do człowieka, ale też nie do dzika.
Jak poinformował nas powiatowy lekarz weterynarii, cały czas ustala się, jakie zwierzę znaleziono. Jak mówi Grzegorz Wegiera, pewnym jest, że to nie dzik, dlatego hodowcy z Wielkopolski mogą na razie odetchnąć z ulgą. Nie ma bowiem pewnego zagrożenia, że ASF jest już tak daleko na zachód kraju.
al, aku
Czytaj także:
Nie będzie nowego prawa łowieckiego! „Lobby myśliwskie trzyma się dobrze”
W warmińsko-mazurskim wojsko szuka dzików!