StoryEditor

W Ministerstwie o ASF

Przez 3 lata walki z afrykańskim pomorem świń (ASF) wydano ok. 50 mln zł, a dziś zaraza rozwija się w najlepsze. O najnowszych pomysłach na ASF Minister Rolnictwa dyskutował z prezesami Wojewódzkich Izb Rolniczych z całego kraju. 
28.07.2017., 13:07h

Szef resortu rolnictwa podczas spotkania z prezesami Wojewódzkich Izb Rolniczych poinformował, że rusza akcja informacyjna związana z afrykańskim pomorem świń ASF. Producenci mają otrzymać wydaną przez ministerstwo broszurę, w której jest opisane jak chronić stada hodowlane przed wirusem ASF.

Minister apelował do prezesów Izb z całej Polski o budowanie świadomości wśród hodowców i producentów świń.

– Wiemy, że wektorem rozprzestrzeniania się wirusa ASF są dziki, ale bardzo duże znaczenia ma tu również czynnik ludzki. Rolnicy na wschodzie kraju skarmiali zielonkę, z którą mogli wprowadzić chorobę do chlewni – mówił minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel.

Minister zapewniał, że na wschodzie kraju populacja dzików zostanie zmniejszona do 0,1 szt./km2. W planie jest również budowa ogrodzenia wzdłuż wschodniej granicy Polski, aby uniemożliwić migrację dzików z Białorusi i Ukrainy.

– Przez 3 lata wirus ASF utrzymywaliśmy na wschodzie Polski, ale musimy wiedzieć, że za naszą granicą choroba się rozwija – mówił Główny Lekarz Weterynarii Paweł Niemczuk. Jego zdaniem nowa specustawa wraz z programem bioasekuracji zakłada zniechęcanie do produkcji świń wszystkich tych rolników, którzy nie będą w stanie spełnić założeń bioasekuracyjnych.

Prezesi Izb z kolei wskazywali na wiele innych czynników ryzyka zawleczenia afrykańskiego pomoru świń do chlewni, jak chociażby importowane z Ukrainy ziarno zbóż wykorzystywane do produkcji pasz dla świń.  Plan bioasekuracji zakłada również grodzenie chlewni. Prezesi pytali ministra – Kto ma zapłacić za te płoty?

Padały również głosy o popełnionych błędach strategicznych od początku walki z ASF.

– Grono naukowe twierdziło 3 lata temu, że wybicie dzików czy budowa płotu na granicy niczego nie zmienią. Dziś ci sami naukowcy twierdzą, że dzików trzeba się pozbyć, a granice grodzić! – mówili rozgoryczeni przedstawiciele Lubelszczyzny.

Prezes Wielkopolskiej Izby postulował za tym, aby jak najszybciej przystąpić do redukcji pogłowia dzików tam gdzie prowadzona jest intensywna produkcja świń. Jego zdaniem jeżeli na takich terenach pojawi się zaraza żaden budżet tego nie udźwignie. Dlatego trzeba już teraz wybijać na tych terenach dziki, aby w przyszłości powtrzymać ASF.

Spotkanie zakończyło się bez odpowiedzi na liczne pytania i postulaty, a choroba rozwija się w najlepsze. Na dziś mamy już w Polsce 426 przypadków u dzików i 61 ognisk u świń. Ministerstwo twierdzi, że robi wszystko, aby zahamować zarazę. Fakty jednak są takie, że w tym starciu póki co prowadzi wirus ASF. aku

 

Anna Kurek
Autor Artykułu:Anna Kurek

redaktor „top agrar Polska”, zootechnik, specjalistka w zakresie hodowli trzody chlewnej.

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
22. listopad 2024 04:55