Głównym celem ustawy jest zapewnienia środków finansowych na realizację programu bioasekuracji, mającego na celu zapobieganie szerzeniu się afrykańskiego pomoru świń w latach 2015 – 2018.
W dotychczasowym kształcie na 2017 r. na wypłaty odszkodowań przewidziano kwotę 7 mln zł, a na rekompensaty – 3 658 500 zł. Tymczasem z postępująca coraz bardziej na wschód chorobą zaistniała potrzeba rozszerzenia obszaru, na którym realizowany jest program bioasekuracji o nowe powiaty województw podlaskiego, mazowieckiego i lubelskiego. A to z kolei wiązało się z potrzebą zwiększenia wydatków na ten cel. Zwiększono je odpowiednio do 21,5 mln zł i 8 mln zł.
- Podstawowym warunkiem zapobiegania szerzeniu się choroby jest realizacja restrykcyjnego programu bioasekuracji. Obejmuje on m.in. konieczność zabezpieczenia gospodarstw odpowiednim ogrodzeniem, wykładania mat dezynfekcyjnych, zwalczania gryzoni, prowadzenia rejestru środków transportu wjeżdżających na fermę, zapewnienia, aby osoby mające kontakt ze świniami w gospodarstwie nie utrzymywały własnych świń poza tym gospodarstwem, aby do budynków, w których są utrzymywane świnie, nie wchodziły osoby postronne. To wszystko oczywiście generuje koszty i nie wszyscy rolnicy mogą temu podołać – tłumaczył potrzebę uchwalenia ustawy poseł – sprawozdawca Krzysztof Szulowski z Prawa i Sprawiedliwości.
W dotychczasowym kształcie na 2017 r. na wypłaty odszkodowań przewidziano kwotę 7 mln zł, a na rekompensaty – 3 658 500 zł. Tymczasem z postępująca coraz bardziej na wschód chorobą zaistniała potrzeba rozszerzenia obszaru, na którym realizowany jest program bioasekuracji o nowe powiaty województw podlaskiego, mazowieckiego i lubelskiego. A to z kolei wiązało się z potrzebą zwiększenia wydatków na ten cel. Zwiększono je odpowiednio do 21,5 mln zł i 8 mln zł.
- Podstawowym warunkiem zapobiegania szerzeniu się choroby jest realizacja restrykcyjnego programu bioasekuracji. Obejmuje on m.in. konieczność zabezpieczenia gospodarstw odpowiednim ogrodzeniem, wykładania mat dezynfekcyjnych, zwalczania gryzoni, prowadzenia rejestru środków transportu wjeżdżających na fermę, zapewnienia, aby osoby mające kontakt ze świniami w gospodarstwie nie utrzymywały własnych świń poza tym gospodarstwem, aby do budynków, w których są utrzymywane świnie, nie wchodziły osoby postronne. To wszystko oczywiście generuje koszty i nie wszyscy rolnicy mogą temu podołać – tłumaczył potrzebę uchwalenia ustawy poseł – sprawozdawca Krzysztof Szulowski z Prawa i Sprawiedliwości.
Rolnikowi, który nie zdecyduje się na takie „rewolucje” w swoim gospodarstwie przysługuje odszkodowanie za ubite świnie i rekompensata za ich nieprzerwane nieutrzymywanie.
Opozycja za, a nawet przeciw
Opozycja nie zgłosiła poprawek i poparła ustawę, choć nie obyło się bez …złośliwości.
- Widząc, niestety, nieporadność resortu rolnictwa, całego rządu w zwalczaniu ASF-u i jego skutków, czego mogliśmy doświadczyć na komisji rolnictwa, kiedy ogromna rzesza rolników, którzy przyjechali, wyrażała swoje negatywne opinie na temat działania rządu w tym zakresie, klub PSL, widząc potrzebę wyasygnowania środków, będzie ten projekt popierał – deklarował poseł Mirosław Maliszewski z PSL.
- Widząc, niestety, nieporadność resortu rolnictwa, całego rządu w zwalczaniu ASF-u i jego skutków, czego mogliśmy doświadczyć na komisji rolnictwa, kiedy ogromna rzesza rolników, którzy przyjechali, wyrażała swoje negatywne opinie na temat działania rządu w tym zakresie, klub PSL, widząc potrzebę wyasygnowania środków, będzie ten projekt popierał – deklarował poseł Mirosław Maliszewski z PSL.
Opozycja jeżeli krytykowała ustawę to tylko dlatego, że jej zdaniem rząd wciąż przeznacza za mało środków na walkę z ASF.
- Uważamy, że te kwoty są za małe, aczkolwiek będziemy głosować jako klub Platformy Obywatelskiej za tym projektem, ponieważ służy on rolnikom, służy on możliwości wypłacania pieniędzy rolnikom – mówiła Ewa Lech, wiceminister rolnictwa.
- Uważamy, że te kwoty są za małe, aczkolwiek będziemy głosować jako klub Platformy Obywatelskiej za tym projektem, ponieważ służy on rolnikom, służy on możliwości wypłacania pieniędzy rolnikom – mówiła Ewa Lech, wiceminister rolnictwa.
Decyzja w sprawie płotu jeszcze we wrześniu
Ministerstwo rolnictwa broniło się, że pieniędzy na ten cel jest potrzebnych tyle, ile zgłoszeń o chęci wygaszenia produkcji złożyli rolnicy. Przy okazji dyskusji padła po raz kolejny deklaracja dotycząca budowy płotu na wschodniej granicy, który ma nas uchronić przez napływem chorych dzików z Ukrainy i Białorusi.
- Rekomendacja jest, żeby budować płot. Powstał zespół międzyresortowy, który ma ocenić, dokonać i analizy ekonomicznej, i analizy co do możliwości wybudowania takiego płotu, ponieważ mamy problem z tym, że część granicy przebiega środkiem rzeki, że do granicy dochodzą prywatne tereny. To wcale nie jest takie łatwe. Tak więc tak jest na razie. Do końca września podjęta zostanie decyzja, czy taki płot będzie budowany, czy nie – powiedział wiceminister Ewa Lech.
- Rekomendacja jest, żeby budować płot. Powstał zespół międzyresortowy, który ma ocenić, dokonać i analizy ekonomicznej, i analizy co do możliwości wybudowania takiego płotu, ponieważ mamy problem z tym, że część granicy przebiega środkiem rzeki, że do granicy dochodzą prywatne tereny. To wcale nie jest takie łatwe. Tak więc tak jest na razie. Do końca września podjęta zostanie decyzja, czy taki płot będzie budowany, czy nie – powiedział wiceminister Ewa Lech.
Komisja rolnictwa bez głosów sprzeciwu zarekomendowała Sejmowi przyjęcie ustawy. A posłowie dzisiaj jednogłośnie zgodzili się na to zwiększając wydatki na bioasekurację.
wk
fot. sejm.gov.pl
fot. sejm.gov.pl