
Z soboty na niedzielę w gospodarstwie, w którym utrzymywane jest 100 sztuk bydła mlecznego, doszło do ataku na 300 kg jałówkę. Wilki zaatakowały w nocy, wewnątrz budynku na terenie gospodarstwa.
- To była jałówka mleczna w wadze około 300-350 kg, została jako ostatnia w jałowniku. Znaleźliśmy ją podczas porannego obrządku. W ogóle nie było tego słychać w nocy, jałownik jest trochę oddalony od domu. Mimo, że jest monitoring, to niestety nie obejmuje tyłu jałownika od strony pola, którędy wilki weszły do budynku. Sprawdziłem na monitoringu, na podwórku były moje psy, które normalnie jak coś się dzieje szczekają. Akurat tej nocy wszystkie się pochowały, a rano nadal były wystraszone, z podkulonymi ogonami. Wilki zrobiły sobie ucztę, tropy wskazują na 2-4 sztuki – mówi Krzysztof Chrulski, rolnik z Augustowa.
W jałowniku znalazł pół wyjedzonej jałówki, zadzwonił do szwagra, który działa w lokalnych Izbach Rolniczych oraz jest myśliwym. Przyjechał do gospodarstwa i namówił rolnika na zgłoszenie tej sytuacji i ubieganie się o odszkodowanie. Wspólnie wezwali lekarza weterynarii, który jednoznacznie stwierdził, że jałówkę zabiły wilki. Został również wezwany przedstawiciel RDOŚ w Suwałkach.
Brak odszkodowania za atak wilków?
Gospodarstwo znajduje się 4 km od centrum Augustowa, co jest tym bardziej niepokojące.
- W Urzędzie Miasta nie wiedzieli jak w takich sytuacjach postępować i jakie są procedury, bo to pierwsze takie zdarzenie. Jednak złożymy pismo tak czy inaczej, żeby nie było, że nie informowaliśmy, ale też po to żeby można było ubiegać się o regulację populacji na tym terenie i odstrzał. Był również pracownik RDOŚ, sporządził protokół, ale wszystko wskazuje na to, że nie dostanie odszkodowania, bo atak miał miejsce w budynku, który nie jest ogrodzony, a poza tym drzwi nie były domknięte, co niestety zamyka drogę odszkodowawczą – zaznacza Karol Grabowski, myśliwy i współpracownik Izb Rolniczych. Dodaje, że w tak dużych i rozlegle położonych gospodarstwach ogrodzenie całości jest trudne i bardzo kosztowne, a drzwi w oborach często są otwarte, szczególnie latem.
- To jest jakaś abstrakcja, miasto Augustów, dwa kilometry od najbliższego lasu. Jestem myśliwym i widzę za każdym razem na polowaniach zbiorowych wilki, jest ich naprawdę dużo w naszej okolicy. Sąsiedzi widzą je także w ciągu dnia, kiedy dzieci wracają ze szkoły, dzwonią i alarmują, ale co my możemy zrobić? Obecnie zupełnie nic – dodaje Karol Grabowski, który również należy do Ruchu Młodych Farmerów. Zaznacza, że przepisy odnośnie regulacji populacji wilków powinny być uaktualnione, a określone obszary powinny mieć możliwość odstrzału, kiedy wilki pojawiają się tak blisko zabudowań.
Czas na zmianę przepisów!
- Przepisy prawa muszą się zmieniać i dostosowywać do realiów życia. Wiele gospodarstw w Polsce realizuje dobrostan zwierząt, wypas przez 120 dni, czy też stosuje całoroczne utrzymanie zwierząt na zewnątrz. Wystarczyłby jeden zapis w ustawie o ochronie przyrody, który pozwalałby na wydanie rozporządzenia w sprawie ustalenia numeratywnych środków ochrony oraz znosiły obowiązek nocnej opieki nad zwierzętami. Zresztą taką deklarację w lutym złożył wiceminister Dorożała i Ministerstwo Klimatu i Środowiska, że podejmą taką inicjatywę legislacyjną. Jednak do dzisiaj nie mamy jasnego sposobu naliczania odszkodowań za straty za zwierzęta gospodarskie z uwzględnieniem charakterystyki produkcji. Co więcej do dzisiaj nie doczekaliśmy się nawet projektu, którego przygotowanie zajęłoby 2 dni. Minister Dorożała woli zwalać winę za ataki wilków na wyimaginowane watahy hybdryd i dzikich psów, a RDOŚ odmawiać wypłat za straty, bo rolnik nie siedział w nocy w oborze czy na pastwisku i nie pilnował bydła. To jest paranoja. I gdy mówimy dzisiaj o deregulacji, to może pora żeby ministerstwo klimatu, które kompletnie nie czuje rolnictwa i spraw z nim związanych oddało te kwestie do resortu rolnictwa. Bo tam oprócz zrozumienia tego problemu jest też wola działania – ostro komentuje sytuację Jacek Zarzecki z Polskiej Platformy Zrównoważonej Wołowiny.
Co na to RDOŚ oraz MKiŚ?
Napisaliśmy w tej sprawie również do MKiŚ oraz RDOŚ w Suwałkach. Czekamy na odpowiedź, gdy ją otrzymamy niezwłocznie przekażemy do Państwa wiadomości.