Laureaci wystawy
Najważniejsze trofea powędrowały do następujących zwierząt:- Jałówki limousine 12–24 miesiące jałówka Betka 2 – Krzysztof Klepacki;
- Jałówka charolaise 12–24 miesiące jałówka Dara – Lesław Moritz;
- Jałówka simentaler mięsny do 18 miesięcy jałówka Agatka – Krupsiński Ryszard;
- Jałówka charolaise do 12 miesięcy jałówka Polka 5 – Lesław Moritz;
- Buhaj limousine do 24 miesięcy Wezyr 11 – Piotr Kraśnicki.
Kulminacyjnym punktem imprezy był wybór superczempiona wystawy. Okazała się nim Nutka, jałówka blond d’aqiutaine do 12 miesięcy. Zwierzę przyjechało z gospodarstwa Piotra Kraśnickiego z Ostrej Góry w powiecie sokólskim.
– Mam 40 mamek limousine i 4 blonde d’aquitaine. W sumie wszystkich zwierząt jest około 110. Znacznie lepsze przyrosty mają blonde d’aquitaine. Jałówki, odłączone od matek w wieku 7 miesięcy mają przyrosty około 1,4 kg – chwali się Kraśnicki.
Jak podkreślał hodowca, jałówki do momentu odłączenia cały czas przebywały z matką, a dodatkowo mogą w tym czasie pobierać śrutę zbożową. Na stałe przebywają w budynku, a na pastwisko wypuszczane są tylko limousine. Wszystkie zwierzęta są przeznaczone do dalszej hodowli, a na rzeź kierowane są tylko te, które nie sprzedadzą się jako hodowlane.
Owocna aukcja
Polski Związek Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego pobił kolejny rekord. Na VI aukcji w Janowie sprzedano 266 sztuk (poprzedni rekord 210 sztuk). W aukcji brało udział 8 kupujących. Jak podkreślali organizatorzy, z imprezy na imprezę rośnie liczba przywożonych i sprzedawanych zwierząt, ale również liczba zainteresowanych kupnem.– Na wystawę przyjechało łącznie 280 sztuk bydła. W większości to przedstawiciele rasy limousine w wadze od 200 kg do ponad 400 kg. Wśród nich są również jałówki hodowlane, z pełną dokumentacją – podkreślał Jacek Zarzecki, prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego w rozmowie z „top agrar Polska”.
Choć kupujący, to najczęściej handlarze, zdarzają się wśród nich też hodowcy. Co jednak najważniejsze, większość zwierząt z aukcji trafia do dalszego opasu. – Mamy stałych kupujących. Niektórzy z nich przyjeżdżają już po raz szósty. Zgłaszają się do PZHiPBM, wpłacają wadium i mogą startować w aukcji. Zasada jest taka, że zwierzęta na drugi dzień muszą wyjechać z domu aukcyjnego, czyli z hali w Janowie do kupującego. Hodowcy otrzymują więc szybko pieniądze za swoje sprzedane sztuki – mówił Zarzycki.
Impreza była organizowana przez Polski Związek Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego, Zespół Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Janowie i spółkę Bydło Mięsne.
dkol
Fot. Kolasińska