Ketoza: problem numer 1.
Jedną z najbardziej kosztownych i powszechnych chorób w stadach bydła mlecznego jest ketoza. Jak zwracał uwagę prof. Zygmunt M. Kowalski z UR w Krakowie, jej kliniczny przypadek w polskich warunkach kosztuje od 1000 do 1500 tys. zł. Na straty składają się m.in. zmniejszona wydajność mleka, pogorszenie wskaźników rozrodu czy zwiększone ryzyko innych chorób metabolicznych.Jedną z najskuteczniejszych metod, które mogą uchronić hodowcę przez stratami jest zadbanie o apetyt krowy. Tempo jego obniżania po porodzie jest ściśle skorelowane z pobraniem suchej masy przed porodem, ale nie tylko. Jak się okazuje jednym z głównych czynników ryzyka ketozy jest także metritis (zapalenie macicy). – Zdrowa krowa przed porodem w mniejszym stopniu traci apetyt nich chora na łagodną lub ostrą postać metritis – podkreślał ekspert z Krakowa.
Prof. Kowalski omówił szereg dodatków paszowych, których zastosowanie w odpowiedni sposób, może niwelować ryzyko pojawienia się choroby. Oprócz powszechnie znanych i wykorzystywanych w praktyce glikolu propylenowego i gliceryny wymieniał m.in. tłuszcze paszowe, chronioną cholinę czy chronioną metioninę...