– Technologia idzie w kierunku coraz lepszej i dokładniejszej diagnostyki. Możliwe, że już niedługo przechodząc obok krowy będziemy się borykali… z zaburzeniami w sygnale radiowym. Wszystko przez dużą liczbę czujników do m.in., którymi będzie „naszpikowana” krowa. Powinniśmy stawiać po pierwsze na zapobieganie i monitoring zwierząt i wydane na ten cel pieniądze, również w kontekście chorób metabolicznych na pewno się zwrócą – podkreślał prof. Stefaniak.
O tym, że choroby metaboliczne są obecne w polskich stadach świadczą wyniki monitoringu krów w ramach oceny wartości użytkowej krów, które na spotkaniu we Wrocławiu prof. Zygmunt M. Kowalski z UR w Krakowie. Zgodnie z nimi w polskich stadach z ketoza boryka się przeciętnie ok. 10% krów w populacji aktywnej (ok. 35,7% pogłowia krów mlecznych). Jak się okazało problem w znacznie mniejszym stopniu dotyczy dużych stad z wysoką wydajnością mleka, niż małych z niska wydajnością krów.
– Ketoza jest tak naprawdę chorobą krów rasy hf, utrzymywanych przez hodowców, którzy nie potrafią ich żywić. Tymczasem często słyszymy, że wysoka wydajność jest "chorobą". To nieprawda. Ketoza nie wynika z wysokiej wydajności tylko ze byt niskiego pobrana suchej masy – podkreślał prof. Kowalski.
Ciekawe prezentują się też wyniki badania ankietowego na 15,8 tys. gospodarstw przeprowadzonego przez pracowników PFHBiPM. Jak się okazało, większy problem z ketozą dotyczył m.in.:
- obór uwięziowych (40,3% chore), wobec wolnostanowiskowych (29,7%);
- przy tradycyjnym systemie żywienia (41,1% chore), wobec 32,5% w przypadku żywienia TMR;
- obór modernizowanych ponad 20 lat temu (41,5% chore), wobec 35% krów chorych w oborach modernizowanych mniej niż 5 lat temu.
Z drugiej jednak strony – co dość zaskakujące – częstość występowania ketozy nie była zdecydowanie mniejsza w przypadku braku przeprowadzania kontroli kondycji w skali BCS czy mniejszej edukacji hodowców.
Konferencja we Wrocławiu o bieżących problemach związanych ze zdrowiem krów odbywa się cyklicznie już od kilkudziesięciu lat. Tym razem tematyka dotycząca chorób metabolicznych zgromadziła grubo ponad 300 uczestników, w tym lekarzy medycyny weterynaryjnej, hodowców, doradców żywieniowych czy naukowców.
mj
Fot. Jajor