– Siła chorób zakaźnych polega na umiejętności pozostania w środowisku – mówił dr Krzysztof Janeczko z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu podczas seminarium „top agrar Polska” w Lublinie.
– Znakomitym przykładem jest paratuberkuloza. Bakteria, która wywołuje tę chorobę potrafi przetrwać w kale przez rok, a w glebie nawet przez 4 lata! – podkreślał ekspert z UP we Wrocławiu. Skoro to bakteria, to jej zwalczanie nie powinno nastręczać zbyt wielu kłopotów ze względu na możliwość zastosowania antybiotyków... Nic bardziej mylnego. Okazuje się, że są mało skuteczne i wielomiesięczna terapia przewyższałaby wartość pozyskanego od krowy mleka i mięsa. Jest to więc jedna z najbardziej kosztownych i trudnych do zwalczania chorób bydła. Ale nie jedyna. Jeszcze większe spustoszenie w stadach bydła wywołują zakaźne zapalenie nosa i tchawicy (IBR-IPV) oraz wirusowa biegunka bydła i choroba błon śluzowych (BVD-MD).
– Kontakt wirusem BVD-MD miało na całym świecie od 55 do nawet 85% zwierząt. To zadziwiające, tym bardziej że wirus ten nie bardzo radzi sobie poza zwierzęciem. Łatwo poddaje się dezynfekcji. Co jest więc przyczyną? Zwierzęta trwale zakażone. Wirusa trudno się z nich pozbyć, a co gorsza nie tak łatwo go rozpoznać – zaznaczał specjalista z UP we Wrocławiu.
Więcej o specyficznych cechach chorób zakażnych oraz postępowaniu, dzięki któremu można ograniczyć straty z ich tytułu napiszemy w grudniowym wydaniu „top bydło”.
mj