Ze względu na wysoką temperaturę i spore opady, w bieżącym roku należy spodziewać się dobrych plonów ziarna i zielonej masy kukurydzy. To dobra wiadomość po suszy w 2015 r., wskutek której wielu hodowców do dzisiaj głowi się, jak dotrwać do kolejnych zbiorów. Warto wyciągnąć wnioski i zrobić zapasy kiszonki z całych roślin kukurydzy oraz zakisić ile się da wilgotnego ziarna kukurydzy lub CCM-ów (ziarno z kolbami i z lub bez liści osadowych). Nie wiemy przecież, jaki dla uprawy kukurydzy będzie kolejny rok.
Nie „rozluźniajmy dyscypliny”
Paradoksalnie, dobry rok dla uprawy kukurydzy może spowodować wśród hodowców pewne „rozluźnienie dyscypliny”. Gdy mamy bardzo dużo materiału, to w mniejszym stopniu dbamy o staranność jego zakiszenia. W 2015 r. nie można było sobie pozwolić na marnotrawstwo i kiszonki charakteryzowały się zwykle dobrą jakością fermentacyjną. Zielonki były bowiem dobrze pocięte i ubite, a silosy dobrze i szybko przykryte. Każdy starał się jak mógł. Niestety, fatalna była wartość pokarmowa zakiszanych zielonek, głównie z powodu braku skrobi i nadmiaru włókna. Zróbmy więc wszystko, aby w tym roku oba te parametry były na odpowiednim poziomie.
Nie stać nas na marnotrawstwo
Niestety, w obliczu tegorocznego urodzaju zielonki, wielu hodowców może sobie zadać pytanie – po co właściwie się starać? Pamiętajmy, że kukurydza, nawet dobrze plonująca, to wciąż jedna z najdroższych pasz produkowanych w naszych gospodarstwach. Nie stać nas na jej marnowanie, zwłaszcza w trudnej sytuacji na rynku mleka.
Co zrobić, aby w tym roku otrzymać kiszonkę o dobrej jakości fermentacyjnej i wysokiej wartości pokarmowej radzi we wrześniowym numerze Top Bydło nasz ekspert, prof. Zygmunt Maciej Kowalski z UR w Krakowie.
Zapraszamy do lektury!
mj, dj