Według eksperta z Katedry Rozrodu z Kliniką Zwierząt Gospodarskich Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, pomimo dość wysokich temperatur powietrza w Polsce, hodowcy bydła póki co nie powinni się obawiać zagrożenia ze strony egzotycznych jednostek chorobowych – rodem z tropikalnych regionów świata.
– Cały czas jest za to jeszcze wiele do zrobienia w zakresie metabolizmu krów, tak by sprostać ich wysokiemu zapotrzebowaniu na składniki pokarmowe. To największe wyzwanie nie tylko dla hodowców, ale również lekarzy weterynarii – podkreślał Prof. Twardoń.
Według niego, przy niedoborach żywieniowych – oprócz wspomnianych problemów metabolicznych – obserwujemy bowiem także poważne komplikacje z rozrodem i chorobami gruczołu mlekowego. Ogromne znaczenie ma również dobrostan zwierząt, który nadal w wielu oborach pozostawia wiele do życzenia. – Niestety, poza chorobami zakaźnymi, póki co nie dysponujemy kompleksowymi danymi o skali problemów zdrowotnych bydła w kraju – zaznaczył prof. Twardoń.
Czy to zmieni się w przyszłości? Dokąd zmierzają badania w zakresie profilaktyki chorób, w tym metabolicznych? Czy już niedługo wysokowydajna krowa będzie „naszpikowana” czujnikami? – na te i wiele innych pytań zapewne poznamy odpowiedź podczas kolejnego spotkania w Polanicy Zdroju, które odbędzie się za niespełna rok. Tym razem pod hasłem: „Bujatryka XXI wieku”.
mj
Fot. Jajor