– Wiemy, że jest coś takiego jak dobrostan i że powinniśmy się nim zająć, ale nas to nie dotyczy więc może później... Tymczasem okazuje się, że na 100 krów aż 80–90 jest chorych na ketozę nie ze względu na złe żywienie, ale właśnie dobrostan – podkreślał prof. Zygmunt M. Kowalski z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, rozpoczynając dyskusję o optymalnych warunkach utrzymania zwierząt. Wraz z nimi hodowca nie tylko więcej zarabia na mleku, ale także odpowiada na rosnącą presję ze strony społeczeństwa.
– Chcemy wypracować pewną strategię żeby rozmawiać zarówno z obrońcami praw zwierząt, jak i przeciętnymi konsumentami mleka, którzy coraz częściej zadają pytania o jego produkcję mleka. Póki co nie mamy drogowej mapy, która byłaby poparta nauką, co stawia nas w trudnej pozycji wobec argumentów o charakterze sentymentalnym – mówiła prof. Marina Von Keyserlingk.
Specjalistka, która jest jednym ze światowych autorytetów w dziedzinie dobrostanu zwierząt mówiła w Krakowie m.in. o dobrostanie krów w okresie przejściowym tj. 3 tygodnie przed i 3 tyg. po ocieleniu. W tym czasie zwierzęta są narażone na wiele zagrożeń i okazuje się, że wiele z nich jesteśmy w stanie przewidzieć dzięki monitorowaniu zachowania krów.
– Pomimo tego, że potrafimy już bardzo precyzyjnie żywić krowy to nadal w okresie przejściowym choruje ok. 30–50% z nich. Tracimy w ten sposób na wydajności mleka, rozrodzie i długości użytkowania. Przyczyny należy szukać w dobrostanie – mówiła ekspertka z Kanady.
Prelegentka z Kanady nawiązywała do doświadczenia, w którym na 100 krów w okresie przejściowych tylko 26 było całkowicie zdrowych. Chorobą numer jeden było zapalenie macicy (metritis). Jej ostrą postać miało 12–16 krów, a łagodną 25 krów. Niestety, w praktyce często choroba ta jest diagnozowana zbyt późno, dopiero gdy w stadzie pojawi się lekarz weterynarii, a przecież ma ona ogromny wpływ na to ile lat krowa będzie produkowała mleko.
– Zgodnie z ogólnie przyjętą tezą na tydzień przed wycieleniem krowy pobierają mniej suchej masy, ale w naszym doświadczeniu tego nie zauważyliśmy. Mniejsze pobranie paszy zanotowaliśmy tylko u krów, które chorowały po wycieleniu – zwracała uwagę prof. Keyserlingk.
Co ciekawe, chore krowy spędzały mniej czasu przy stole paszowym i jak już przy nim się znalazły to jadły. Zdrowe zwierzęta były dłużej przy stole paszowym, ale często tylko przy nim stały nie przeżuwając. Chore krowy unikały interakcji, podczas gdy zdrowe miały na tyle dużo energii, że dość agresywnie odpychały te pierwsze. – Dlatego absolutna minimalna długość stołu paszowego dla krowy w okresie przejściowym to 76 cm – mówiła specjalistka.
Więcej o dobrostanie krów napiszemy w kwietniowym wydaniu dodatku specjalnego "top bydło".
mj
Fot. Jajor
StoryEditor
Dobrostan krów mlecznych: wyzwanie, które wymusza rynek
– Istnieje szereg dowodów na to, że krowy odczuwają ból i są rzeczy które może moglibyśmy robić lepiej w kontekście dobrostanu, tym bardziej że społeczeństwo zadaje nam coraz więcej pytań – mówiła prof. Marina Von Keyserlingk z Uniwersytetu w Vancouver (Kanada) podczas konferencji zorganizowanej przez Katedrę Żywienia i Dietetyki Zwierząt Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie.