StoryEditor

Dostawcy Bielmleku otrzymają pomoc: Jaką?

Byli dostawcy ze Spółdzielni Mleczarskiej Bielmlek otrzymają pomoc w dwóch filarach. Już nie muszą się bać komornika. Ale czy wszyscy są bezpieczni?
29.07.2021., 13:07h

O kłopotach finansowych Bielmleku w procesie upadłości, wcześniej restrukturyzacji oraz problemów dostawców mleka, pisaliśmy wielokrotnie. Dostawcy nie otrzymali wypłaty za oddane mleko (nawet za kilka miesięcy), faktury sięgają nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Ponadto syndyk masy upadłościowej wezwał do zapłaty brakującej kwoty udziałów członków spółdzielni na poczet spłacenia długu, który jeszcze dwa miesiące temu wynosił około 260 mln zł (przy oszacowanej kwocie majątku na 140 mln zł). Kwoty w zależności od gospodarstwa i okresu trwania członkostwa sięgały rzędu kilku-kilkudziesięciu tysięcy złotych. Rolnicy dostali wezwania do zapłaty należnej kwoty do wysokości „zadeklarowanego udziału w wysokości 50 tys. zł”. Sprawa nie dotyczyła 2 czy 3 rolników, ale nawet 900 osób!

Rolnicy czekali na wyjaśnienie sytuacji 2 lata, często rezygnując z walki i czekając co nastąpi. Niektórzy po prostu poddali się, myśląc, że w walce z polską spółdzielczością niewiele wskórają. To co nastąpiło wczoraj było szokiem dla wielu osób zaangażowanych w sprawę. Miejmy nadzieję, że to nie tylko obietnice …

Na pomoc dostawcom ruszył poseł

Wczoraj pod SM Bielmlek poseł Lech Kołakowski zebrał 150 rolników podczas konferencji prasowej i przedstawił założenia rozporządzenia Rady Ministrów, które zakłada pokrycie brakującej kwoty udziałów każdego poszkodowanego rolnika do 40 tys. zł po złożeniu wniosku w ARiMR. Z budżetu państwa trafi do rolników 20 mln zł.

Ale to nie wszystko, w ramach drugiego filaru pomocy, który przedstawił Lech Kołakowski wynika, że rolnicy otrzymają również zwrot zaległości mleczarni za oddane, a nie opłacone mleko – w kwocie 80%. Pomoc otrzymają rolnicy, którym mleczarnia nie wypłaciła pieniędzy w latach 2019-2020. Rozporządzenie zostało przygotowane typowo pod pomoc dostawcom Bielmleku. To dla podlaskich rolników i tak bardzo dużo, bo podejrzewali, że już nigdy nie zobaczą tych pieniędzy i większość z nich pogodziła się z ogromną stratą.

Lech Kołakowski, który jest posłem Partii Republikańskiej i to z jego inicjatywy owe rozporządzenie powstało, zaznaczył, że państwo stanęło na wysokości zadania i podziękował za pomoc prezesowi Kaczyńskiemu i premierowi Morawieckiemu.

Zapewne Prawo i Sprawiedliwość za swoją pomoc, liczy na głosy podlaskich rolników, w kolejnych wyborach. Renomę partii, w tamtym regionie nieco popsuł wizerunek Tadeusza Romańczuka, prezesa SM Bielmlek. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w uzyskanie tych środków zaangażował się także Grzegorz Puda i wiceminister rolnictwa. Kto wie, może poseł Kołakowski wróci do partii Prawo i Sprawiedliwość?

Rolnicy mogą składać w ARiMR wnioski wraz z nieopłaconymi przez Bielmlek fakturami i kopią pisma od syndyka w sprawie wezwania do zapłaty brakującej kwoty udziałów od 1 do 15 sierpnia br. Kiedy rozpocznie się wypłata środków, na razie nie wiadomo, ale może to potrwać, ponieważ pomoc będzie szła do rolników z budżetu państwa.

Jeśli z puli de minimis, w której zawsze brakuje środków po uwzględnieniu wszystkich działań pomocowo-klęskowych, to sprawa będzie nieco skomplikowana …

Prawo spółdzielcze do zmiany

– Jeśli rolnicy nie mają kopii zgłoszenia wierzytelności, to syndyk ją wyda. Zależy mu na tym, żeby rolnicy składali te pisma i wnioski. Obecnie jest 93 rolników, którzy zalegają więcej niż 40 tys. zł niewypłaconych udziałów – mówi Monika Łęczycka, były członek i dostawca SM Bielmlek. Dodaje, że dzięki działaniom odważnych rolników, o Bielmleku zrobiło się głośno, spółdzielcy pokazali na cały kraj, jak funkcjonuje czarna strona spółdzielczości, że mają prawo głosu, umieją czytać Statut i znają przede wszystkim swoje prawa w mleczarni. Co prawda trochę za późno, bo nie udało się im jej uratować – ale teraz robią wszystko ku przestrodze innych.



– Ludzie nauczeni przykładem naszej spółdzielni zaczęli otwierać oczy. Mam z tego ogromną satysfakcję, że biorą z nas przykład. Kiedy widzą nieprawidłowości, niezgodne ze Statutem postępowanie Zarządu czy Rady Nadzorczej, próbują działać, bo wiedzą do czego to może doprowadzić, kiedy w radzie nie będzie rolników, tylko biznesmeni, którzy nie liczą się z rolnikami – mówi Łęczycka. Zaznacza, że niepokojące sytuacje, coraz częściej widzą światło dzienne, a rolnicy przestali się bać i nareszcie zaczęli się buntować. Rolniczka liczy na to, że dzięki temu, że dostawcy będą mówić o tych nieprawidłowościach głośno, to może zajdą zmiany w prawie spółdzielczym, tak aby sprzyjało rolnikom, którzy tworzą te podmioty.

Miejmy nadzieję, że wrócimy do powiedzenia „chłop potęgą jest i basta”, a w spółdzielniach radami nadzorczymi będą rządzić rolnicy świadomi, znający swoje prawa i angażujący się w sprawy mleczarni.

Nadal niejasna pozostaje kwestia unieważnienia uchwały podnoszącej pod niewiedzą dostawców wysokość udziałów z 50 do 100 tys. zł. Sprawa jest w toku, a rolnicy zastanawiają się czy jest możliwość, żeby któryś z wierzycieli nie upomniał się o zwrot reszty środków. To właśnie ta kwota pozwoliła na tak wysokie zadłużenie mleczarni. 

dkol

fot. Monika Łęczycka

Top Agrar
Autor Artykułu:Top Agrar
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
22. grudzień 2024 03:40