Zmienia się świat, zmieniają się wyzwania – rośnie liczba ludności, społeczeństwo staje się coraz bardziej wymagające. Zmieniają się więc i perspektywy prowadzenia rentownych gospodarstw produkujących mleko. Hodowcy krów mlecznych borykają się także ze skutkami spadku dostępności wykwalifikowanych pracowników w całym łańcuchu dostaw, którego w coraz większym stopniu dotyka presja cenowa.
Duże gospodarstwa produkujące mleko mają przed sobą te i liczne inne wyzwania. Wraz z powiększaniem się gospodarstwa w coraz mniejszym stopniu chodzi o powielanie procesów, cięższą pracę czy zwiększanie skali produkcji. Liczy się efektywne korzystanie z coraz mniejszych zasobów (np. wody), przy jednoczesnej konieczności utrzymania wykwalifikowanego personelu i dostosowania produkcji do obowiązujących regulacji prawnych.
Farma XL a gospodarstwo rodzinne różnią się przede wszystkim skalą produkcji i liczbą pracowników oraz ich kwalifikacjami (zootechnicy, weterynarze w dużej farmie, właściciel/rodzina w gospodarstwie rodzinnym). Nie różni ich podejście do zwierząt – w jednym i drugim systemie to krowa jest najważniejsza.
Rozwiązania dla obór firmy Lely skupiają się na koncepcji wolnego ruchu krów. Nie tylko krowy zyskują dzięki niemu więcej swobody. Również hodowcy korzystają z większej elastyczności w zakresie codziennych czynności, pracują bowiem bardziej wydajnie, z mniejszym wysiłkiem. System łączy procesy i właściwie sam zarządza stadem.
Od 1992 kiedy to firma wypuściła na rynek pierwszego robota, Lely zmierza w kierunku pełnej automatyzacji. Obecnie może pochwalić się ponad 40 tys. sprzedanych robotów (2 mln krów dojonych), na 48 rynkach świata. W 2010 roku otworzył się oddział działający na wschodzie Europy – Lely East, którego zasięg obejmuje 6 krajów, m.in. Polskę. W tym czasie sprzedało on 1100 robotów, z czego ponad 500 na rynku polskim.
mw
Fot. Wieczorek