Sygnały niezadowolenia widać było na Wystawie już wczoraj. „Ardanowski - dość beztroski!", „Aborcja polskiej hodowli”, „Rząd grabarzem polskiej hodowli” – takie hasła wywiesili hodowcy na boksach ze zwierzętami i wokół ringu, na której odbywała się ocena zwierząt. Protestowali hodowcy bydła, trzody chlewnej, owiec i koni przeciwko polityce rządzących.
Jak nie wiadomo o co chodzi… to chodzi o pieniądze
Dwa tygodnie temu w mediach pojawiła się informacja, że minister Ardanowski wstrzymał 58% dotacji na rozwój polskiej hodowli i postęp biologiczny (przeznaczonej m.in. na prowadzenie ksiąg hodowlanych czy ocenę wartości użytkowej bydła). Związki hodowców nie zostały wcześniej poinformowane, że takie działania są planowane. Po prostu pojawił się projekt rozporządzenia.
Duże wzburzenie panowało w Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka – jej członkowie, w sobotni dzień, ubrani na czarno wygwizdali wchodzącego na mównicę ministra. Jak podkreślał w rozmowie z dziennikarzami prezydent Federacji – Leszek Hądzlik, obcięcie dotacji spowoduje wzrost usługi oceny wartości użytkowej o 30%. Dzięki dotacjom organizacja, która dotychczas miała monopol na tę działalność oferowała tańsze usługi badań jakości mleka, prowadzenia ksiąg hodowlanych i prowadzenia hodowli w Polsce.
Druga strona medalu – co na to minister?
Jan Krzysztof Ardanowski powiedział w trakcie otwarcia imprezy, że poznańska Wystawa jest „świętem polskich rolników, ale jednocześnie pokazaniem społeczeństwu polskiemu i polskim rolnikom, jaki jest stan produkcji zwierzęcej w Polsce”. Podkreślał, że hodowla jest elementem produkcji zwierzęcej.
– Naszym wspólnym celem jest to, żeby rozwinąć produkcję zwierzęcą w każdym gatunku zwierząt, które hoduje się w Polsce. Hodowla jest tym elementem, który musi służyć wszystkim polskim rolnikom, a nie tylko wąskiej grupie hodowców— powiedział.
– Bo czym proszę państwa jak nie pomocą dla rolników zajmujących się produkcją zwierzęcą jest choćby zwiększenie paliwa rolniczego, uwzględnienie użytków zielonych przy pomocy suszowej, rozszerzenie możliwości sprzedaży produktów pochodzenia zwierzęcego w rolniczym handlu detalicznym, w sprzedaży bezpośredniej – wymieniał minister.
Szef resortu rolnictwa zapewnił, że państwo nie wycofuje się ze wsparcia produkcji zwierzęcej w Polsce. Jednocześnie obiecał, że produkcja będzie wspierana, mocno podtrzymywana i będzie się rozwijała. Działania jakie podjął minister są odpowiedzią na to co dzieje się w związkach. Ardanowski wymienił choćby kwestionowanie władz centralnych przez związki regionalne, wątpliwości hodowców, niejasności w wydatkowaniu środków czy wycofywanie się spółdzielni mleczarskich ze współfinansowania postępu hodowlanego.
– Jak powinno się wspierać postęp biologiczny w produkcji zwierzęcej? Szukamy nowych rozwiązań, bardziej skutecznych. Jestem otwarty na rozmowę – mówił minister. mw