StoryEditor

Gospodarstwa rodzinne jako „instalacje rolno-przemysłowe”? Hodowcy oburzeni

Hodowcy z całej Europy wyrażają swoje oburzenie planami Komisji Europejskiej dotyczącymi przeglądu dyrektywy w sprawie emisji przemysłowych. W efekcie proponowanych zmian wiele gospodarstw rodzinnych zostanie potraktowanych jak „instalacje rolno-przemysłowe”, które będą musiały spełnić dodatkowe, kosztowne wymagania.
08.04.2022., 12:04h

Cios w tysiące rodzinnych gospodarstw

Komisja Europejska opublikowała właśnie nowelizację swojej dyrektywy z 2010 r. dotycząca emisji przemysłowych. Copa-Cogeca zwraca uwagę, że do tej pory pod przepisy dyrektywy kwalifikowały się jedynie największe fermy hodowlane.

Teraz, po zmianie przepisów, liczba takich ferm bydła, trzody chlewnej i drobiu wzrośnie dziesięciokrotnie: mimo, że w większości są to gospodarstwa rodzinne, zostaną zakwalifikowane do kategorii „instalacji rolno-przemysłowych”.
W efekcie tysiące rodzinnych gospodarstw zostanie zmuszonych do wprowadzenia kosztowanych regulacji przeznczonych do tej pory dla dużych firm. A to wszystko kilka dni po komunikacie Unii Europejskiej w sprawie potrzeby budowania strategicznej autonomii żywnościowej.

Przykręcenie śruby dla gospodarstw rodzinnych

W swoim komunikacie Copa_Cogeca pisze, że w ramach rewizji dyrektywy w sprawie emisji przemysłowych (IED), Komisja Europejska postanowiła rozszerzyć zakres obowiązywania tych przepisów na hodowlę bydła oraz poprzez obniżenia progów dla sektora trzody chlewnej i drobiu. Konkretnie, Komisja planuje objęcie przepisami dotyczącymi „instalacji rolno-przemysłowych” dla wszystkich hodowli trzody chlewnej, drobiu i bydła ponad 150 DJP.

Według Komisji Europejskiej, stanowiłoby to jedynie 13% wszystkich największych gospodarstw hodowlanych w UE. Zdaniem Copa-Cogeca jest to sprytny, ale mylący sposób liczenia. W rzeczywistości w Niemczech i Finlandii nowe przepisy obejmą ponad 90% produkcji brojlerów. We Francji także 90% hodowli trzody chlewnej i bydła zostanie uznane za „instalacje rolno-przemysłowe”.


Głos oburzenia rolników

– Pomimo różnych kryzysów, hodowcy inwentarza żywego dokładają wielu starań, aby rozwijać swoje hodowle oraz jak najlepiej połączyć produktywność i szacunek dla środowiska. Fakt, że Komisja Europejska mówi dziś o „instalacjach rolno-przemysłowych”, aby opisać gospodarstwa rodzinne pokazuje, że istnieje totalne niezrozumienie co do rzeczywistości hodowli zwierząt. Obniżenie progów dramatycznie uderzy w europejski model rolnictwa rodzinnego – skomentowała Christiane Lambert, Prezydentka Copa oraz hodowczyni trzody chlewnej z departamentu Maine i Loara.

Także polscy hodowcy ostro skrytykowali pomysły Brukseli.

– Z jednej strony KE mówi o roli rolnictwa  a z drugiej chce uznać hodowlę trzody, drobiu i bydła gdzie utrzymuje się ponad 150 sztuk djp  za „instalacje rolno-przemysłowe” i objąć je dyrektywą w zakresie emisji przemysłowych. Ktoś chyba traci kontakt z bazą – napisał na Twitterze Jacek Zarzecki, prezes PZHiPBM.

– W obliczu wojny, mimo zagrożenia bezpieczeństwa żywnościowego, rosnącej roli zwierząt w zrównoważonej produkcji w UE zaskakuje fakt, że Komisja Europejska z większym zapałem nakłada obciążenia na hodowców niż na Rosję – dodał Jerzy Wierzbicki z Polskiego Zrzeszenia Hodowców Bydła.
wk
fot. Twitter/ChLambert

Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
02. listopad 2024 14:17