Cios w tysiące rodzinnych gospodarstw
Komisja Europejska opublikowała właśnie nowelizację swojej dyrektywy z 2010 r. dotycząca emisji przemysłowych. Copa-Cogeca zwraca uwagę, że do tej pory pod przepisy dyrektywy kwalifikowały się jedynie największe fermy hodowlane.
Teraz, po zmianie przepisów, liczba takich ferm bydła, trzody chlewnej i drobiu wzrośnie dziesięciokrotnie: mimo, że w większości są to gospodarstwa rodzinne, zostaną zakwalifikowane do kategorii „instalacji rolno-przemysłowych”.
W efekcie tysiące rodzinnych gospodarstw zostanie zmuszonych do wprowadzenia kosztowanych regulacji przeznczonych do tej pory dla dużych firm. A to wszystko kilka dni po komunikacie Unii Europejskiej w sprawie potrzeby budowania strategicznej autonomii żywnościowej.
Przykręcenie śruby dla gospodarstw rodzinnych
W swoim komunikacie Copa_Cogeca pisze, że w ramach rewizji dyrektywy w sprawie emisji przemysłowych (IED), Komisja Europejska postanowiła rozszerzyć zakres obowiązywania tych przepisów na hodowlę bydła oraz poprzez obniżenia progów dla sektora trzody chlewnej i drobiu. Konkretnie, Komisja planuje objęcie przepisami dotyczącymi „instalacji rolno-przemysłowych” dla wszystkich hodowli trzody chlewnej, drobiu i bydła ponad 150 DJP.
Według Komisji Europejskiej, stanowiłoby to jedynie 13% wszystkich największych gospodarstw hodowlanych w UE. Zdaniem Copa-Cogeca jest to sprytny, ale mylący sposób liczenia. W rzeczywistości w Niemczech i Finlandii nowe przepisy obejmą ponad 90% produkcji brojlerów. We Francji także 90% hodowli trzody chlewnej i bydła zostanie uznane za „instalacje rolno-przemysłowe”.
#IndustrialEmissions Directive revision – European Livestock family farming set to pay a high price.@EU_Commission sends a discouraging message to 1000s of #livestock ???????? showing profound disconnection with realities on the ground.
PR: https://t.co/pW9wxwNV22
????@Fragritwittos pic.twitter.com/h3fECfnAgK — COPA-COGECA (@COPACOGECA) April 6, 2022
Głos oburzenia rolników
– Pomimo różnych kryzysów, hodowcy inwentarza żywego dokładają wielu starań, aby rozwijać swoje hodowle oraz jak najlepiej połączyć produktywność i szacunek dla środowiska. Fakt, że Komisja Europejska mówi dziś o „instalacjach rolno-przemysłowych”, aby opisać gospodarstwa rodzinne pokazuje, że istnieje totalne niezrozumienie co do rzeczywistości hodowli zwierząt. Obniżenie progów dramatycznie uderzy w europejski model rolnictwa rodzinnego – skomentowała Christiane Lambert, Prezydentka Copa oraz hodowczyni trzody chlewnej z departamentu Maine i Loara.
Także polscy hodowcy ostro skrytykowali pomysły Brukseli.
– Z jednej strony KE mówi o roli rolnictwa a z drugiej chce uznać hodowlę trzody, drobiu i bydła gdzie utrzymuje się ponad 150 sztuk djp za „instalacje rolno-przemysłowe” i objąć je dyrektywą w zakresie emisji przemysłowych. Ktoś chyba traci kontakt z bazą – napisał na Twitterze Jacek Zarzecki, prezes PZHiPBM.
Jeżeli według @EU_Commission tak wygląda typowa instalacja przemysłowa w UE to ja jestem szczupłym blondynem z długimi kręconymi włosami. @jwojc @MRiRW_GOV_PL @COPACOGECA @WierzbickiJerzy @PRolnikow @topagrar_PL @farmer_pl @AgropolskaPL @Swiat_Rolnika @hodujzglowa pic.twitter.com/NKg8RVRSwO
— jacekzarzecki (@jacekzarzecki) April 8, 2022
– W obliczu wojny, mimo zagrożenia bezpieczeństwa żywnościowego, rosnącej roli zwierząt w zrównoważonej produkcji w UE zaskakuje fakt, że Komisja Europejska z większym zapałem nakłada obciążenia na hodowców niż na Rosję – dodał Jerzy Wierzbicki z Polskiego Zrzeszenia Hodowców Bydła.
wk
fot. Twitter/ChLambert