Ponadto Inspekcja badała parametry fizykochemiczne m.in. dot. zawartości tłuszczu, parametrów w tabeli wartości odżywczej, ale również braku laktoperoksydazy, która świadczy o tym, czy mleko jest świeże. Zakwestionowano z 365 partii produktów 29. To słaby wynik, szczególnie, że polskie społeczeństwo coraz częściej stara się odżywiać zgodnie z ideą „wiesz co jesz”, a wychodzi na to, że jednak nie wiesz…. 8% partii to trochę za dużo, jak na stwierdzenie, że „może się zdarzyć” odchylenie od normy. Tą samą ilość nieprawidłowości stwierdzono w przypadku oznakowania.
Jak wymienia IJHARS błędne oznakowanie dotyczyło głównie:
- Podkreślenia w nazwie wyrobu śmietanopodobnego obecności śmietanki, której udział w wyrobie gotowym wynosił zaledwie 1%.
- Użycia w nazwie określenia „naturalny” dla produktu zawierającego żelatynę wieprzową, gumę guar oraz mączkę chleba świętojańskiego.
- Podania w nazwie wyrobu serkopodobnego określenia „typu fromage” (dodatkowo produkt umieszczony był w regale chłodniczym wśród przetworów mlecznych, a na cenówce podano nazwę „serek …”).
- Podkreślenia w oznakowaniu sformułowania „Gouda” na serze topionym, do produkcji którego użyto jedynie 16% sera Gouda.
- Umieszczenia na miksie tłuszczowym do smarowania wizerunku krowy lub skopków (sugerujących, że otrzymano go tylko z tłuszczu mlecznego).
- Braku wskazania ilościowej zawartości składników podkreślonych w nazwie lub kojarzonych z nazwą produktu bądź podania rozbieżnych informacji w tym zakresie (tj. przy nazwie podano 18%, a w wykazie składników przy danym składniku 1%).
- Braku wskazania pochodzenia produktu, na którym – na frontowej stronie opakowania – umieszczono grafikę z typowym krajobrazem Holandii (wiatraki nad kanałami) oraz nazwę (w tłumaczeniu na język polski) „…. Holender” sugerujących, że krajem pochodzenia produktu jest Holandia, podczas gdy został on wyprodukowany w Polsce.
Nie stwierdzono nieprawidłowości jedynie w zawartości charakterystycznej mikroflory dla danego produktu.
oprac. dkol na podst. IJHARS
fot. Kolasińska