W ostatnich latach zmieniło się nasze podejście do zarządzania stadem. Zamiast gromadzić wszystkie dane zbierajmy te, które są przydatne w naszym gospodarstwie. Nie wszystko trzeba zmienić, nie wszystko można – mówił Steve Eicker z USA na VII Szkole Alty.
Procedura na wszystko
Zarządzanie, nawet niewielkim stadem, musi się opierać na standardowych procedurach operacyjnych – SOP – Standard Operating Procedure.
– Brzmi skomplikowanie, ale tak naprawdę chodzi o to by krok po kroku określić jak w danym przypadku postępujemy. Jest to szczególnie ważne jeśli zatrudniamy pracowników, a oni mają swoje nawyki lub przyzwyczajenia. A my chcemy oczywiście, by postępowali zawsze tak samo, w najlepszy z możliwych sposób, czyli z zachowaniem procedur. Jeśli w jakimś obszarze pojawi się problem (np. wzrośnie zachorowalność na mastitis), krok po kroku będzie można sprawdzić czy wszystkie czynności wykonywane są prawidłowo. Procedury mogą dotyczyć przykładowo – postępowania z noworodkiem (podanie siary, zabezpieczenie pępka, itp.), postepowanie z krową zasuszoną czy chorą, doju, czyszczenia hali udojowej i wielu innych codziennych czynności.
Wprowadzamy zmiany
Ale… Nie wszystkie na raz. Nie ma potem możliwości by zobaczyć co zadziałało, a co nie. Zazwyczaj zaczynamy od tego co przysparza nam najwięcej problemów.
Skazani na sukces?
Nie wszystkie pomysły kończą się sukcesem i nie ma w tym nic złego – mówił Steve Eicker. Codziennie podejmujemy wiele decyzji, z których 90% jest błędnych. Najważniejsze, by przyznać się do błędu, wyciągnąć wnioski i w porę wycofać. A możemy się wycofać, jeśli zobaczymy błąd. To tego z kolei potrzebne są narzędzia, by ocenić słuszność naszych wyborów. Jeśli monitorujemy wprowadzane zmiany dokładnie, wtedy znalazłszy błąd, szybko cofamy się – koszt błędu będzie niski. Jeśli uparcie będziemy się trzymać złej drogi – zapłacimy dużo. mw