Niekiedy wymaga to zmiany całego płodozmianu i zastąpienia zbóż mieszankami trawiasto-motylkowatymi. Potwierdzeniem tej tezy jest przykład gospodarstwa Bogdana Dzielińskiego.
– W moim płodozmianie do niedawna były praktycznie tylko trzy uprawy: mieszanki trawiaste, buraki cukrowe i kukurydza. W zeszłym roku pojawiła się także soja. W tym roku zasiałem ją na 2 ha, a zboża zajmowały zaledwie 3 ha z 60 ha – mówi rolnik, prowadzący rodzinne gospodarstwo w miejscowości Chrostowo Zalesie w powiecie przasnyskim.
W jego gospodarstwie nie ma praktycznie zbóż, gdyż utrzymując 54 szt. krów o wydajności średnio 12 tys. litrów mleka rocznie, przy takim areale i braku trwałych użytków zielonych, nie ma wyjścia – musiał praktycznie z nich zrezygnować na korzyść mieszanek motylkowato-trawiastych na gruntach ornych.
Mieszanki motylkowato-trawiaste sieje na powierzchni ok. 20 ha. Użytkowane są one średnio 3–4 lata. W płodozmianie przypadają zazwyczaj po kukurydzy kiszonkowej lub burakach cukrowych. Rolnik podkreśla, że w hodowli bydła mlecznego mleko nie jest jedyną korzyścią – nie do przecenienia jest obornik. Zawsze przed założeniem nowego użytku jesienią – w roku poprzedzającym siew – stosuje ok. 30 t/ha tego nawozu. Aby w roku uzyskać średnio ok. 40–50 t/ha sianokiszonki musi dobrze dobierać mieszanki i intensywnie nawozić użytki zielone.
Więcej o doświadczeniach rolnika przeczytacie w najbliższym numerze „top agrar Polska“ od str. 100. mwal