
Zgodnie z powszechnie przyjętą definicją, zwierzę ma zapewniony dobrostan, jeśli jest wolne od głodu i pragnienia, dyskomfortu, bólu, chorób, strachu i stresu. Dodatkowo powinno mieć możliwość wyrażania naturalnych zachowań (behawioru). Niestety, ta uznawana przez naukowców i hodowców definicja różni się od tej, którą przyjmują konsumenci.
Jak zaznaczał dr Górka, jednym z najważniejszych oczekiwań z ich strony jest to, żeby zwierzę mogło przeżyć życie w warunkach, które są w jak największym stopniu zbliżone do natury, a więc bez ingerencji człowieka, co w praktyce jest bardzo trudne do zrealizowania.
– Często jest więc tak, że konsumenci zwracają uwagę, że dobrostan nie jest zapewniony, a hodowcy nie bardzo wiedzą, o co im chodzi, bo przecież od lat stosują pewne procedury, które zostały stworzone właśnie po to, by dobrostan zapewnić, bo przecież idzie on w parze z większą efektywnością produkcji, a co za tym idzie – lepszą zapłatą – podkreślał specjalista z Krakowa.
Jak zapewnić właściwy dobrostan zwierzętom? Jak w praktyce może wyglądać model utrzymywania cieląt z krowami? Co zrobić, by praktyki hodowców były akceptowane przez konsumentów? Na te i wiele innych pytań odpowiada w najnowszym wydaniu dodatku specjalnego „top bydło” dr. hab. Paweł Górka.
Załóż prenumeratę i dowiedz się więcej.
opr. mj
Fot. Jajor