Według ekonomisty, światowy rynek mleka uratował silny popyt ze strony Chin. Mimo tego, że kraj ten borykał się z pandemia COVID-19, to bardzo szybko sobie z nią poradził. Dodatkowo w 2019 roku w Chinach pojawiła się epidemia ASF, co doprowadziło do bardzo silnego spadku pogłowia trzody chlewnej.
– W 2020 r. Chiny dokonały jednak rzeczy spektakularnej. Zwiększyły pogłowie tych zwierząt o prawie 100 mln sztuk, a to doprowadziło do znacznego wzrostu popytu na serwatkę, wykorzystywaną w paszach – mówił Olipra.
Co dalej ze światowym popytem na mleko i jaki może mieć na niego wpływ pandemia? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, ekspert przytaczał wyniki sprzedaży żywności w USA, gdzie porównywał relację konsumpcji w sektorze gastronomicznym do skali popytu na produkty spożywcze w sklepach.
O ile na początku pandemii znacznie spadła sprzedaż w gastronomi na rzecz wzrostowej konsumpcji w domach, o tyle po otwarciu restauracji wydatki na żywność przygotowywaną w domach są cały czas na podwyższonym poziomie. – Ciężko oczekiwać, żeby nagle konsumenci powrócili hurtowo do restauracji i wiele wskazuje na to, że docenili oni walory przygotowywania posiłk...