Przypomnijmy, że zakaz uboju rytualnego został wprowadzony 1 stycznia 2013 r. orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego. Instancja ta uznała, że wcześniejsze rozporządzenie ministra rolnictwa (z 2004 r.), umożliwiające taki ubój było niezgodne z ustawą o ochronie zwierząt, tym samym stojąc w sprzeczności z Konstytucją.
Problem właściwie nie istniał, dopóki w 2011 r. nie otworzył się rynek turecki dla polskiego mięsa. (Wcześniej uboje rytualne zdarzały się na tyle rzadko, że nie wzbudzały one niczyjego niepokoju). Wówczas zaczęliśmy eksportować tam duże ilości mięsa hallal. Niedługo później handel z Turcją zmalał z uwagi na wysokie cła, ale z kolei polskie mięso zaczęło trafiać do innych krajów muzułmańskich oraz odbiorców żydowskich (tzw. mięso koszerne). Na początku 2013 r. ministerstwo rolnictwa przygotowało projekt zmian do ustawy o ochronie zwierząt, dzięki któremu ponownie możliwy byłby ubój bez wcześniejszego ogłuszenia. Rząd zaakceptował projekt, ale po kilku miesiącach Sejm go odrzucił w wyniku sprzeciwu różnych środowisk. Projekt powracający dawny kształt ustawy przygotowała Krajowa Rada Izb Rolniczych, zbierając pod nim 130 tys. podpisów. Do głosowania nad wnioskiem jednak nie doszło, a prace zostały wstrzymane do czasu wyroku Trybunału.
By znaleźć rozwiązanie patowej sytuacji, Sejm wysunął sugestię, by gminy żydowskie mogły przeprowadzać ubój rytualny jednak tylko na potrzeby religijne swych wyznawców, a nie w celach handlowych. Jednak takie rozwiązanie jest wątpliwe z punktu widzenia Prokuratury Generalnej – czytamy w doniesieniu FAMMU/FAPA. e-abi
