Pomimo kryzysu, jaki obserwowaliśmy przez cały 2015 rok i połowę 2016 r. po raz pierwszy od kilku lat z polskich obór nie ubyło krów mlecznych. Ich pogłowie w grudniu 2016 r w stosunku do analogicznego okresu rok wcześniej wzrosło o nieco ponad 26 tys. szt. osiągając 2,33 mln szt.
Oceną wartości użytkowej w Polsce objęto w 2016 r. nieco ponad 768 tys. krów mlecznych, co stanowi 35,7% masowego pogłowia krów mlecznych w kraju. W przypadku ocenianych zwierząt wydajność mleczna wzrosła na przestrzeni 5 lat o 885 kg, do 7865 kg mleka (4,11% tłuszczu i 3,37% białka), z czego 94 kg przybyło tylko w ub.r. To dobry rezultat, w porównaniu z przeciętną wydajnością mleczną krów z populacji masowej. W 2016 r. wyniosła 6231 kg (wg IERiGŻ).
Najwyższą średnią wydajnością od krowy rocznie (8818 kg) mogą się pochwalić hodowcy w województwie lubuskim. Warto jednak podkreślić, że oceniane są tam zwierzęta w zaledwie 92 oborach ze średnią obsadą aż 76,6 krów. Dla porównania w województwie podlaskim, krowy z nieco ponad 4 tys. obór z przeciętną obsada 37,2 szt. cechowały się wydajnością na poziomie 7662 kg mleka od krowy na rok.
Tym razem rekordzistką w skali kraju została krowa o imieniu Kalina z hodowli Jacka Skonecznego ze Strzebieszewa (woj. łódzkie), która dała w 4. laktacji 22 449 kg mleka (3,57% tłuszczu i 3,21% białka). Ciekawostką jest fakt, że z tej samej obory pochodzi zeszłoroczna laureatka. Mowa o krowie Kicia z wydajnością na poziomie 20 911 kg mleka w laktacji.
opr. mj/PFHBiPM
Fot. Sierszeńska