Utrata kondycji krów
Jednym z głównych tematów poruszanych przy okazji spotkania był okres okołoporodowy u krów. Jak podkreślali specjaliści – to on w głównej mierze decyduje nie tylko o wydajności zwierząt ale także ich zdrowiu w kolejnej laktacji. – W tym czasie dochodzi do wielu zmian metabolicznych. Większe zapotrzebowanie na składniki pokarmowe zderza się z utratą apetytu – to biologiczny paradoks – uzasadniał prof. Zygmunt M. Kowalski z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie.
Dużym problemem jest utrata kondycji krów. Jak podkreślał ekspert jej zmniejszenie o 1 punt w skali BCS wiąże się z utratą ok. 60 kg tłuszczu, który trafia do krwioobiegu. Krowa nie je, bo dostaje sygnał, że jest „energetycznie pełna”.– Tak naprawdę ketoza jest wyjściem awaryjnym. Hodowca ma szczęście, że się pojawiła i nie doszło do znacznie groźniejszego stłuszczenia wątroby – mówił prof. Kowalski.
Zminimalizuj stres po wycieleniu
Co zrobić, jeśli w naszych oborach krowy chorują na ketozę? Ekspert namawiał przede wszystkim do czytania raportów wynikowych w ramach oceny wartości użytkowej krów mlecznych. Kluczowe jest również dokonanie analizy żywienie zwierząt w okresie przejściowych oraz ocena skali utraty kondycji zwierząt. Ważnym i niedocenianych aspektem jest również szeroko zakrojony dobrostan. Przedstawiciel UR w Krakowie namawiał do wydzielenia grupy krów świeżo po wycieleniu. – Dzięki temu minimalizujemy u zwierząt stres i możemy je monitorować – podkreślał prof. Kowalski.
– Bardzo mało krów umiera z powodu infekcji. Okazuje się że w większości przypadków przyczyną jest ból i będący jego konsekwencją głód – zwracał uwagę lek. wet. Lukáš Hlubek z Czech. Jak podkreślał, już subkliniczna postać mastitis powoduje znaczny dyskomfort, który przyczynia się do zmniejszonego pobrania suchej masy, a w dalszej kolejności potęguje ryzyko zachorowania na ketozę. – Toksyczne metabolity oraz ciała ketonowe przyczyniają się do dalszego obniżenia spożycia paszy, tłumią odpowiedź immunologiczną oraz osłabiają gojenie – zaznaczał praktyk z Czech.
Zatrzymanie łożyska
Jednym z dość częstych problemów w okresie okołoporodowym jest również zatrzymanie łożyska, które wiąże się ze stratą ok. 300 euro na krowę. Według prof. Sławomira Zduńczyka z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, główną przyczyną nieodejścia błon płodowych są zaburzenia w dojrzewaniu łożyska. Jego podłoże może być różnorakie. Oprócz czynników genetycznych, czasu ciąży, przebiegu porodu, żywienia, wieku czy rasy krów znaczą rolę w powstawaniu tego niekorzystnego zjawiska przypisuje się stresowi.
– Narażone są nie tylko krowy zdominowane, ale również tzw. osobniki alfa. Pierwsze, nie mogą się dostać do stołu paszowego. Z kolei drugie są tak zajęte jego grodzeniem, że poświęcają mniej czasu na jedzenie – mówił prof. Zduńczyk. Profilaktyka zatrzymania łożyska polega przede wszystkim na prawidłowym żywieniu i utrzymaniu zwierząt. Wskazane jest podawanie witaminy E i suplementacja selenu.
Spotkanie w Polanicy odbyło się w dniach 23–25 czerwca br. Uczestniczyło w nim ok. 250 lekarzy weterynarii, hodowców i przedstawicieli nauki.
mj
Fot. Jajor