Wartość rynku leasingowego w Polsce to około 83 miliardów złotych. Już ponad połowa mikro, małych i średnich firm swoje inwestycje finansuje właśnie leasingiem. Udział rolników w takim sposobie finansowania jest niewielki – około 5 mld zł – i dotyczy głównie leasingu maszyn, pojazdów i urządzeń.
W Polsce skup mleka wciąż rośnie, dodatkowa ilość bydła wydaje się naturalnym kierunkiem rozwoju gospodarstwa. Kredytowanie takiej inwestycji nie zawsze jest łatwe i tanie. Tym bardziej jeśli rolnik już korzysta z rozwiązań kredytowych. Wprowadzone w zeszłym roku leasingowanie krów może być ciekawą alternatywą dla tradycyjnych metod pozyskania. - To dobra opcja na zwiększenie produkcji mleka bez ryzyka popadnięcia w zadłużenie kredytowe. Podobnie, jak w przypadku leasingu maszyn i urządzeń, możemy tu mówić o realnym wpływie na zwiększenie dochodu w gospodarstwie – mówi Norbert Banaszek z serwisu Finfinder.pl, wyszukiwarki ofert finansowania dla firm.
Jak to wygląda w praktyce?
Obecnie ten sposób dzierżawy bydła oferuje pięć instytucji finansowych. Wniosek leasingowy, który złożymy w tych instytucjach będzie procesowany około 2 tygodni. Najważniejsze dokumenty wymagane przy składaniu wniosku to spis inwentarza i faktury VAT z mleczarni. Procedura nie wydaje się skomplikowana, ale dotychczas na taki leasing zdecydowało się tylko kilkunastu polskich rolników. Dlaczego?
– Tak mała popularność leasingu bydła wynikać może z dwóch powodów - słabej akcji informacyjnej oraz wciąż dużego zastrzyku finansowego w postaci dotacji unijnych – tłumaczy Norbert Banaszek z serwisu Finfinder.pl.
– Warto jednak wziąć pod uwagę, że po 2020 roku dotacje Unii dla obszarów wiejskich zmniejszą się istotnie, aż o 25 procent. Wtedy trzeba będzie szukać nowych źródeł finansowania działalności rolniczej.Takie oferty leasingowe z pewnością zyskają na znaczeniu. Już teraz powinny – dodaje ekspert.
Leasing wysokowydajnego bydła adresowany jest do rolników z terenu całej Polski. Nie ma tu żadnych ograniczeń terytorialnych, rejonizacji. Głównym i jedynym wymogiem jest minimalna ilość leasingowanych krów - 10 sztuk.
Maksymalna liczba bydła zależy wyłącznie od możliwości logistycznych gospodarstwa rolnego. „Krowi” leasing trwa 24 miesiące. Po tym czasie rolnik może wykupić zwierzę za 25 procent jego wartości początkowej i przechodzi na jego własność.
A jak wygląda kwestia ryzyka takiego rozwiązania?
Ryzyko związane jest z sytuacją, w której bydło padnie z powodu choroby lub zginie w wyniku ataku innego zwierzęcia. Wówczas rolnik-leasingobiorca powinien zastąpić padłą krowę inną o tej samej lub większej wartości.
Rynek mleczarski w Polsce jest w dobrej kondycji. Rośnie konsumpcja i zapotrzebowanie na rodzimym rynku, a także widać wzrost zamówień eksportowych. Z roku na rok, polskie zakłady mleczarskie eksportują coraz więcej do krajów unijnych. Opisany leasing na bydło może być dla wielu gospodarstw szansą i ratunkiem. Pod względem formalnym jest to najbezpieczniejsza forma pozyskania krów. Pod względem biznesowym, gwarancja niezłych dochodów.
Źródło: Finfinder.pl
Fot. Finfinder.pl