Maila tej treści dostaliśmy od zaniepokojonego hodowcy, dostawcy mleczarni Turek.
– Tak wiele mówi się teraz o marnowaniu żywności, a tu przez działania mleczarni będziemy zmuszeni do wylania dużej ilości mleka – pisze zaniepokojony, załączając pismo, które 20.03. otrzymali wszyscy dostarczający surowiec do mleczarni.
Dyrekcja mleczarni Turek poinformowała swoich dostawców, że od poniedziałku, 23 marca kierowcy będą odbierać od nich tylko 90% mleka oddanego do mleczarni tydzień wcześniej – w 17 i 18 marca. Decyzja jest spowodowana pandemią koronawirusa.
– Mleczarnia Turek podejmuje wszelkie działania zmierzające do utrzymania ciągłości produkcji oraz skupu mleka poprzez wprowadzenie reżimów higienicznych na każdym etapie produkcji. Niestety, nie ma żadnych przesłanek, aby mówić, że w nadchodzących tygodniach sytuacja się poprawi. Prognozujemy, że w najbliższych tygodniach produkcja serów będzie ograniczana, a nawet w czarnym scenariuszu może dojść do chwilowego zatrzymania fabryki. Wszystko to powoduje bardzo duże ograniczenia w sprzedaży mleka – pisze mleczarnia w komunikacie do rolników.
Ograniczenie będzie obowiązywać do odwołania, a mleczarnia nie wyklucza, że razie gorszej sytuacji na rynku mleka ograniczenia mogą jeszcze wzrosnąć.
Hodowcy, co zrozumiałe, są zaniepokojeni. Sytuacja jest nietypowa, trudno było się na nią wcześniej przygotować.
– Wczoraj dostaliśmy powiadomienie SMS-em, że o 10% mniejszy skup będzie obowiązywał nie od 23.03, a od 27.03. Sytuacja jest dynamiczna. Będziemy próbować dostosować się do wytycznych mleczarni – powiedział jeden z naszych Czytelników.
– Ostrzejsze brakowanie, sprzedaż paru sztuk, wcześniejsze zasuszenie, delikatne ograniczenia w dawce (mniej drożejącej wraz z kursem euro śruty sojowej) – podsuwa rozwiązania inny z naszych rozmówców.
Od redakcji
Polska jest jednym z pięciu największych producentów mleka w Europie, a około 30% produkcji eksportujemy poza granice.. Obecnie, w sytuacji gdy większość państw zamyka granice, mimo zapewnień branży że zapotrzebowanie na produkty mleczarskie rośnie, może być problem z wyeksportowaniem nadwyżek mleka. Zakłócenia w możliwościach wysyłania i odbioru produktów głównie na rynki azjatyckie pojawiły się już na początku roku; od lutego obserwujemy duży wzrost stawek frachtu morskiego (o 70–100%) na przewóz polskich produktów spożywczych, w tym mleczarskich, do niemal wszystkich portów docelowych na całym świecie. Zamknięcie granic Polski i innych krajów UE sprawiło, że tiry albo utknęły na granicy, albo czas przejazdu znacznie się wydłużył, co przy przewozie świeżych produktów ma niebagatelne znaczenie. Coraz większe problemy zgłaszają centra logistyczne – kierowców jest mniej, a ci co jeszcze pracują boją się jeździć do państw, gdzie szaleje epidemia. Ponieważ łańcuchy odbioru mleka surowego i łańcuchy dostaw przetworów mlecznych są zorganizowane w całej Europie ponad granicami, czekamy na decyzję odpowiednich organów. List w tej sprawie wystosowało EDA (European Dairy Association) do Dyrekcji Generalnych ds. Rolnictwa i Zdrowia UE oraz przedstawicielstw państw członkowskich UE.
Jak zapewniają prezesi mleczarń – mleka w Polsce nie zabraknie. Ale czy damy radę z jego nadmiarem?
StoryEditor
Mleczarnia Turek ogranicza odbiór mleka
“W ostatnich dniach minister rolnictwa mówił że nie ma zagrożenia dla odbioru mleka z powodu wirusa, a tu mleczarnia nie będzie odbierać wszystkiego mleka wyprodukowanego od dostawców”.