
W Polsce wiele mleczarni sygnalizuje już, że ich produkty pochodzą z mleka od krów żywionych paszami bez GMO. Tak naprawdę jednak – o ile są one czytelne dla rodzimych konsumentów – praktycznie nie są rozpoznawalne na rynku UE. – Co innego certyfikat non GMO według standardu VLOG – mówi Jarmasz, zaznaczając, że dokument jest bardzo wiarygodnym i rozpoznawalnym potwierdzeniem, że z produkcji białego surowca całkowicie wyeliminowano wszystkie składniki zawierające GMO.
Dokument nadawany jest przez Niemieckie Stowarzyszenie Żywności bez Inżynierii Genetycznej (German Association Food without Genetic Engineering) tj. organizacji, która od wielu lat wyznacza standardy kontroli produktów non GMO w łańcuchu produkcji żywności, w tym m.in. jajek, mleka, mięsa czy zbóż. W nadawanym przez nich znaku VLOG znajdziemy słowa „ohne Gentechnik”, które oznaczają: „bez użycia technik genetycznych”. Certyfikat stał się już standardem w Niemczech, ale jego popularność rozlewa się coraz bardziej również na pozostałe kraje UE, w tym m.in. Holandię czy Francję.
– Uzyskanie certyfikatu nie było łatwe. Musieliśmy przejść przez szereg procedur, które dotyczyły zarówno firmy globalnie, jak i samych producentów mleka. Zanim to jednak nastąpiło organizowaliśmy cykle szkoleń, gdzie sygnalizowaliśmy jak tak naprawdę powinna wyglądać produkcja bez GMO – podkreśla Jarmasz.
Oprócz SSPM certyfikat na zgodność ze standardem VLOG udało się do tej pory na terenie Polski uzyskać jedynie firmie Hochland Polska.
mj
Fot. SSPM