StoryEditor

Mniej dojne Bieszczady

Zmniejsza się produkcja mleka w Bieszczadach, a najbardziej spadają dostawy do mleczarni.
13.06.2016., 14:06h

Kilka lat temu najpoważniejszym odbiorcą surowca była spółdzielnia w Ustrzykach, którą przejęła Mlekovita. Część producentów mleka nie przystała na odbiorcę z Ostrowi Mazowieckiej. Rolnicy ci przeszli do Spomleku w Radzyniu Podlaskim, który specjalizuje się w twardych serach dojrzewających. Po rosyjskim embargu na naszą żywność radzyńska spółdzielnia ma kłopoty ze zbytem.

W Bieszczady Spomlek wysyła co drugi dzień cysternę z przyczepą, średnio odbiera 16 tys. l surowca, podczas gdy ubiegłego lata odbierała do 40 tys. l. Teraz będzie jeszcze mniej.

Drobniejsi rolnicy rezygnują z dostaw, część przestawia się na domowy wyrób serów dla turystów. Radzyń punktuje przy wypłacie zawartość kazeiny. Za jej zawartość np. 2,80% oferuje za 1 l 1,04 zł brutto. Przy 2,50% wychodzi mniej niż 95 gr brutto.

Tymczasem przy domowej sprzedaży turystom przychód ze sprzedaży brutto wynosi aż 5 zł/ – na 1 kg sera typu bunc zużywa się 6 l mleka. Sprzedawany jest po około 30 zł/kg. Licząc 1 l mleka po 1 zł wychodzi 5 zł – w koszty należy doliczyć zakup podpuszczki, energię itp.

Nasi rozmówcy, którzy odstawiają mleko do Mlekovity, nie chcieli podać nam swoich stawek na biały surowiec. Dostawcy Spomleku są zdania, że się wstydzą swojego wyboru. Z naszych informacji wynika, że dostawcy-nieczłonkowie dostają za 1 l 60 gr brutto.  as

Fot. Sawa

Andrzej Sawa
Autor Artykułu:Andrzej Sawa
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
22. listopad 2024 04:12