Wielu pracowników zakładów mleczarskich już skorzystało z prawa do wolnego przysługującego na opiekę nad dziećmi. Nie można wykluczyć sytuacji, że pracownicy zostaną dotknięci koronawirusem i będą musieli pozostać w domu lub, że poszczególne grupy załogi będą musiały odizolować się i przejść kwarantannę.
– Zwracamy się zatem do Pana Premiera o rozważenie dostosowania przepisów dotyczących czasu pracy w celu zapewnienia maksymalnej elastyczności pracownikom i pracodawcom - potencjalnie przez złagodzenie niektórych przepisów dyrektywy UE w sprawie czasu pracy. Ta elastyczność w organizacji czasu pracy jest niezbędna do ochrony zatrudnienia, ale także do zapewnienia pełnej ciągłości wszystkich działań tak, aby mleko było odbierane od rolników, przetwarzane, a do sklepów trafiały regularnie dostawy produktów mleczarskich – czytamy w piśmie PIM.
Jak zauważa Grzegorz Gańko, prezes OSM w Sierpcu, choć na razie nie ma potrzeby wydłużania godzin pracy, w przypadku wzrostu liczby zachorowań, mogą pojawić się braki kadrowe. Największego zagrożenia upatruje ze strony kwarantanny, bo jeśli pojawia się taka konieczność, dotyczy to dużej ilości osób, najczęściej zdrowych. Teraz w OSM w Sierpcu kilkanaście osób jest wyłączonych z pracy z powodu opieki nad dziećmi. A trzeba pamiętać, że oprócz koronawirusa są też inne choroby. Mamy okres, kiedy zazwyczaj ludzie chorują najwięcej i biorą z tego tytułu zwolnienia.
- Dlatego popieram pomysł rozluźnienia dyscypliny czasu pracy, np. dobowej. Może pojawić się taka konieczność, że ci, którzy mogą pracować, będą musieli robić to w dłuższym wymiarze - mówi Grzegorz Gańko. Dodaje, że choć w obecnej sytuacji wydłużenie czasu pracy wydaje się być oczywistym rozwiązaniem, to za kilka miesięcy, kiedy do zakładu przyjdą kontrole, nikt już nie będzie o tym pamiętał, a firmy będą karane z tego tytułu.
Grzegorz Grzeszkowiak, prezes SM Gostyń uważa, że elastyczny czas pracy jest jak najbardziej wskazany. Choć nic się na razie nie dzieje, myśli o tym, by zapewnić następców, gdyby doszło do sytuacji, w której część pracowników musiałaby np. przejść kwarantannę.
- Mamy zabezpieczony zakład, są środki dezynfekcyjne, zakupiliśmy bezdotykowe termometry. Jednak okazuje się, że przepisy bhp nie przewidują, by można było mierzyć temperaturę u pracowników. I to należałoby zmienić - mówi Grzegorz Grzeszkowiak.
Teraz nie ma możliwości zlecenia firmie ochroniarskiej mierzenia temperatury u pracowników i wszystkich osób wchodzących na teren zakładu, co by było znacznym ułatwieniem. Pracownicy mogą tylko z własnej woli zmierzyć temperaturę i to robią.
Źródło: Polska Izba Mleka
StoryEditor
Polska Izba Mleka zabiega o bardziej elastyczny czas pracy dla zakładów
O wprowadzenie bardziej elastycznego czasu pracy, możliwość wydłużenia godzin pracy w zakładach, wystąpiła do premiera Mateusza Morawieckiego Polska Izba Mleka.