Fundacja od 2 lat pomaga spółdzielniom mleczarskim rozwijać działalność i modernizować lokalną mleczarnię. Przez ponad 100 lat dla rolników z regionu Klilimandżaro głównym źródłem utrzymania była uprawa kawy. Teraz taką rolę zaczyna odgrywać mleko. Dzięki polskiej pomocy zwiększono o blisko 100% dzienny skup mleka, z 2–2,5 tys. na 4,5 tys. litrów, z czego 3,5 tys. litrów jest przetwarzane i w formie produktów trafia na lokalne rynki
Uśpiony gigant tuż pod równikiem
Tanzania położona jest w Afryce Wschodniej nad Oceanem Indyjskim, tuż poniżej równika. Dominuje tu klimat tropikalny, choć w wielu wyżynno-górskich rejonach często zdarzają się „chłodne noce i poranki”. Na powierzchni 945 tys. km2 (to tyle, co trzy razy Polska) żyje dziś ok. 60 mln ludzi. Liczba ta dynamicznie rośnie.
– O Tanzanii często mówi się, że jest to „uśpiony gigant”, a wynika to z ogromnego potencjału geograficzno-społeczno-ekonomicznego tego kraju, który najlepsze czasy ma jeszcze przed sobą. Z jednej strony znajdziemy tu de facto całą tablicę Mendelejewa zapisaną w bogactwach kopalnych. Z drugiej w rejonach, szczególnie położonych na bogatych w wodę wyżynach, panują doskonałe warunki do rozwoju rolnictwa – mówi Robert Zduńczyk, prezes PEAEF.
Rogate bogactwo Tanzanii
Tanzania zajmuje 4 miejsce pod względem pogłowia bydła w Afryce po Etiopii, Sudanie i Czadzie. W sumie hodowanych jest tu ponad 31 milionów krów. Krowy hodowane są głównie na mięso lub jako inwentarz pomocny w gospodarstwie – głównie jako siła pociągowa, ale również jako forma gromadzenia majątku. W szczególności dotyczy to tradycyjnych plemion pasterskich. Dopiero na czwartym miejscu znajduje się produkcji mleka.
Ponad 98,5 proc. pogłowia to bydło tradycyjne, pasterskiej rasy „zebu” (charakteryzuje je wytrzymałość na suszę, stosunkowo niewielka masa ciała i często ogromne rogi). Pozostałe 1,5 proc. to rasy nowoczesne mleczne i/lub mięsne.
Mleczność krów w Tanzanii jest bardzo zróżnicowana i zależy zasadniczo od rasy krów, sposobu żywienia, stanu zdrowotnego i systemu zarządzania bydłem. Średnia ogólnokrajowa mleczność krów dla niewielkiego odsetka krów mlecznych i mleczno-mięsnych to ok. 2 tys. litrów rocznie. W sumie w 2016 roku szacunkowa produkcja mleka w Tanzanii wyniosła 2,7 mld litrów, przy czym w Tanzanii tylko ok. 3 proc. mleka poddano przetworzeniu.
Dwa systemy hodowli bydła
Ważnym dla zrozumienia różnic w obrazie hodowli i jej efektów w zakresie pozyskania i dalszego wykorzystania mleka jest fakt, że w Tanzanii istnieją obok siebie dwa systemy hodowli bydła.
- dominują wielkie stada plemion pasterskich (np. Masajowie), wypasane ekstensywnie w buszu i na sawannach,
- ilości mleka produkowane przez tradycyjne pasterskie krowy są bardzo niewielkie – do 1 litra dziennie,
- pozyskiwane mleko konsumowane jest głównie w gospodarstwie domowym, a nadwyżki sprzedawane w nieformalnych kanałach dystrybucji,
- duży wpływ na przebieg hodowli i mleczność mają sezony – 2 pory deszczowe i 2 pory suche.
„Ulepszona” hodowla rodzinna i specjalistyczna:
- w grupie tej występują zarówno gospodarstwa rodzinne z 2-3 krowami, jak i nieliczne, duże specjalistyczne farmy do 1 tys. krów,
- dominują tutaj rasy czyste (fresian, jersey) i mieszanki,
- rolnicy coraz częściej zrzeszają się w lokalne, niewielkie spółdzielnie mleczarskie,
- intensywna hodowla krów opiera się o pasze z innych rejonów kraju transportowane do miejsca hodowli - w rejonach intensywnej hodowli prawie nie ma naturalnych pastwisk,
- mleko sprzedawane zarówno do organizujących się kanałów formalnych (punkty skupu), jak i nieformalnie np. lokalnych rynkach i bazarach.
Lokalna produkcja i przetwórstwo mleka zostały uznane przez rząd Tanzanii za jeden z priorytetów rozwoju rolnictwa i przemysłu spożywczego tego kraju. W celu zintensyfikowania lokalnej produkcji obowiązuje zakaz importu produktów mlecznych, a import maszyn i sprzętu do przetwórstwa mleka zwolniony jest z ceł i podatku VAT.
Polskie wsparcie
Podjęta współpraca przy rozwoju mleczarstwa w regionie Kilimandżaro jest efektem spotkania przedstawicieli Fundacji z rolnikami z plemienia Chaaga żyjącymi na zboczach Kilimandżaro. Przez ponad 100 lat ich głównym źródłem utrzymania była uprawa doskonałej jakościowo kawy typu Arabica. Jednak w ciągu ostatnich trzech dekad uprawa kawy znacząco podupadła. Dziś kawa w Kilimandżaro w 80 proc. uprawiana jest na kilkunastu dużych plantacjach, zaś dla najwytrwalszych rolników indywidualnych jest to uprawa poboczna, wynikająca bardziej z tradycji i przywiązania, niż możliwości godnego zarobku.
W efekcie prowadzonych dyskusji między PEAEF i spółdzielcami z Mwika powstał plan rozwoju dla mleczarni Kondiki. W ciągu dwóch lat (2019-2020) zmodernizowano mleczarnię Kondiki oraz udzielono wsparcia spółdzielni w Mwika i drugiej spółdzielni w wiosce Uru. Dzięki wsparciu udzielonemu spółdzielni rolników w Mwika i dołączeniu drugiej spółdzielni - rozszerzono teren i zwiększono o kolejną setkę liczbę rolników, z którymi współpracuje mleczarnia Kondiki.
W ramach projektu w wioskach Uru i Mwika powstały dwa centra wsparcia rolniczego, w których świadczone są różnego rodzaju usługi na rzecz rolników. W nowo wybudowanym Centrum w Mwika produkowane są m.in. mieszanki paszowe dla krów mlecznych, sprzedawane są suplementy i środki weterynaryjne, wyszkoleni asystenci weterynaryjni odwiedzają gospodarstwa, gdzie wspierają rolników w dbaniu o zdrowie bydła, czy też prowadzą zabiegi sztucznej inseminacji.
Produkt „blisko żołądka”
W strategii sprzedażowej uwzględniającej specyfikę tanzańskiego rynku, gdzie tylko kilka procent ludzi robi zakupy w większych sklepach, postawiono na zapewnienie dostępności produktów Kondiki w miejscach z dużymi skupiskami ludzkimi jak np. targi, dworce autobusowe, szkoły, kościoły.
Z tą myślą w ramach projektu zakupione zostały m.in. niewielkie ciężarówki chłodnicze, lodówki i wózki do punktów sprzedaży, opracowana nowa wizualizacja produktów (logo mleczarni, naklejki produktowe, rozróżnienie kolorystyczne produktów).
Ważnym elementem projektu wspieranego przez PEAEF i program Polska Pomoc jest również modernizacja samej mleczarni Kondiki. Jej pierwszym elementem było zwiększenie zdolności magazynowania i chłodzenia skupionego mleka.
– Do 2019 roku nie mieliśmy własnych schładzalników, a jedynie korzystaliśmy z tych wypożyczonych od jednej z większych konkurencyjnych firm odbierających od nas surowe mleko – mówi manager Kondiki. - Aby uniezależnić się od konkurencji, a przede wszystkim rozwinąć własne przetwórstwo zakupione zostały schładzalniki zarówno dla mleczarni, ale i dla obu powstałych w Mwika i Uru centrów skupu mleka. Schładzalniki o pojemności od 500 do 5000 litrów dostarczyła polska firma MARGO z Ostrołęki.
– Obecnie dyskutowane są pierwsze już w pełni komercyjne transakcje sprzedaży kolejnych schładzalników do Tanzanii – mówi Robert Zduńczyk.
Poza schładzalnikami w naszym kraju został zakupiony również inny sprzęt podwyższający zdolności przetwórcze mleczarni Kondiki .m. in. dozownice do jogurtu, zakręcarki do butelek czy wyposażenie laboratorium mleczarni.
Z końcem 2020 roku końca dobiega ten dwuletni projekt. To jednak nie koniec współpracy.
– Obszarów do dalszego wspólnego działania jest wiele – trzeba budować pomieszczenia chłodnicze, uruchamiać kolejne centra skupu mleka, wprowadzać nowe opakowania i proste półautomatyczne maszyny wspierające wzrost jakości i skali produkcji produktów mlecznych. Wszystkie te i wiele innych obszarów to ogromy potencjał do współpracy dla firm z Polski i dobrej dywersyfikacji własnego rozwoju na kolejne lata. A pewne jest to, że w Afryce popytu zarówno na mleko, jak i technologię do jego przetwórstwa, nie zabraknie! – podkreśla Robert Zduńczyk.
Autorem tekstu jest Artur Kubajek z Fundacji Ekonomiczna Polska-Afryka Wschodnia