To wynik o 313 kg gorszy od rezultatu wszystkich krów pod oceną w kraju i wyższy o 1617 kg w porównaniu z populacją masową krów (5841 kg mleka). Region ma więc spory potencjał do rozwoju. Do poprawy jest przede wszystkim żywienie – do mniejszych stad doradcy żywieniowi docierają zdecydowanie rzadziej.
Na bardzo wysokim poziomie jest za to wartość genetyczna pomorskiego bydła – wielu hodowców ocenę wartości hodowlanej prowadzi od okresu powojennego. Pod oceną wartości użytkowej w 2015 r. znajdowało się tam 32,8 tys. krów, co stanowi ok. 52,7% utrzymywanych tam krów ogółem, znacznie powyżej średniej krajowej. Niestety nie przekłada się to na ceny mleka – w pierwszym kwartale 2016 r. płacono tam przeciętnie 104,09 zł/100 l. To o 5 zł gorszy wynik niż średni rezultat w analogicznym okresie dla Polski (109,08 zł/100 l).
Martwi to hodowców z Pomorza, którzy jak wszyscy – narzekają na niskie ceny mleka. Większość z nich jednak do inwestycji podchodzi z dużą dozą rozsądku i ... ostrożnie – uważają, że lepiej dobudować czy rozbudować istniejącą oborę, niż zadłużyć się na grube miliony. Tak jak nasi bohaterowie reportaży – Stanisław Piwowarczyk, który wraz z żoną prowadzi 50-ha gospodarstwo nastawione na produkcję mleka, które pozyskuje od 42 krów oraz Andrzej Wieliczko gospodarujący wraz z żoną i synami na 175 ha, właściciel 70 krów dojnych.
Jak radzą sobie t tych niełatwych czasach hodowcy z Pomorza przeczytacie Państwo w naszym czerwcowym dodatku regionalnym oraz w dziale "top bydło".